Tomahawki polecą na wschód, jak metale ziem rzadkich zamknięte będą na kłódkę?
Kiedy Ukraina zaczęła domagać się od Amerykanów dalekosiężnych rakiet, żeby „poprawić swój zasięg” i zagrozić rosyjskim rafineriom oraz sztabom położonym setki kilometrów od frontu, świat zrobił to, co zwykle: najpierw udawał, że nie słyszy. Później jednak pojawiło się nazwisko, które niczego nie ignoruje, choć wcale nie musi reagować natychmiast, czyli Donald Trump. Po tygodniach mamrotania