Walka o emisję może się zaostrzyć

Minister środowiska Eamon Ryan nie ustaje w działaniach, aby zmniejszyć w kraju emisję gazów cieplarnianych i przekonuje, że trzeba zrobić wszystko, aby ten cel osiągnąć.

To z kolei staje w sprzeczności z racjami niektórych grup biznesowych, w tym rolników, którzy nie zgadzają się z opinią, że to dobra droga i powinni na tyle zmienić sposób produkcji, żeby zmniejszyć emisyjność np. rolnictwa. Departament Środowiska rozpoczął już szeroką akcję propagandową, by przekonać sektor rolny, iż on może właśnie włączyć się do działań środowiskowych i poprzez zastosowanie proponowanych rozwiązań, zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych do atmosfery.

Rolnicy są jednak nieugięci i twierdzą, że emisja z roli, z jaką mamy do czynienia, nie jest na poziomie wysokim, a każda ingerencja w ich działalność, podnosić będzie koszty produkcji, a jednocześnie zmniejszy opłacalność ich pracy. Dlatego związki reprezentujące sektor rolny są zdania, że może i należy iść w kierunku zmniejszenia emisji, ale po pierwsze znacznie wolniej, niż zakłada to plan Ryana, a po drugie, należy zmodyfikować kierunki, bo sektor rolny nie jest przekonany, iż to on jest największym trucicielem środowiska.

Wśród rolników pojawiają się też głosy, że rząd „prosi ich o zbyt wiele”, jak sami mówią, a jednocześnie nie wierzą, że uda im się zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych do 2030 roku w założonej wysokości od 22 do 30 procent.

Część rolników mówi też, a wtórują im inne grupy biznesowe, że o ile Partia Zielonych i minister środowiska Ryan wciąż będą naciskać na zmniejszenie emisji, proponować i nakładać wyższe obciążenia z tytułu podatku węglowego, Zieloni źle skończą, bo w parlamencie, o ile w ogóle będą mieli, to skromną reprezentację.

*

To wyraźny sygnał sektora rolnego i produkcyjnego, iż pomysły Partii Zielonych nie przypadły do gustu wielu osobom, w tym zwykłym mieszkańcom Irlandii, więc Zieloni powinni się liczyć z wybroczą porażką.

Bogdan Feręc

Źr: Independent