W Fine Gael nie ma jedności
Leo Varadkar spodziewał się, że wydana przez niego kolacja, będzie sukcesem, a jednocześnie podkreśli ciągłość i jedność ugrupowania.
Niestety przeliczył się szef Fine Gael, o ile tak sądził, bo na uroczystym przyjęciu zabrakło kilkunastu osób, które kojarzone były i są z tym ugrupowaniem. Oznacza to, że podziały wśród byłych i obecnych polityków Fine Gael są głębsze, niż się wszystkim wydaje, a może nie chcą być już kojarzeni z ugrupowaniem, które ma coraz więcej kłopotów z rządzeniem i utrzymaniem popularności.
To oznacza, że tzw. stara gwardia nie pojawiła się na prywatnej kolacji wydawanej przez Leo Varadkara wczorajszego wieczoru, a miała być uczczeniem 10-lecia Fine Gael u sterów państwa.
Wicepremier i szef Fine Gael wydał kolację dla partyjnych tuzów, ale też dla byłych ministrów w rządach Fine Gael oraz ówczesnego premiera. Tu jednak czekało go niemiłe zaskoczenie, gdyż na kolacji nie zjawił się ani b. premier Enda Kenny, ani Phil Hogan, ani kilku byłych ministrów w gabinetach tworzonych przez Fine Gael.
Komentatorzy uznali, iż jest to wyraźne wskazanie, że właśnie tym osobom, daleko jest już do ideałów i działań, jakie proponuje obecne kierownictwo Fine Gael, ale i nie chcą być kojarzeni z tą partią, bo może im to przeszkadzać w karierach. Chodzi tu głównie o ex premiera Endę Kenny’ego, który został właśnie członkiem zarządu dosyć dużej firmy.
W tym przypadku nie ma się też czemu dziwić, bo przyjaźń, nigdy nie łączyła Kenny’ego i Varadkara, a obecny szef Fine Gael, pozbawił ówczesnego lidera stanowiska we władzach partii oraz fotela szefa gabinetu.
Bogdan Feręc
Źr: Independent