Pieniądze z niedobrego serca
Pieniądze dawane wszystkim psują społeczeństwa, a to tylko dlatego, że przychodzą w łatwy sposób.
To taki trochę irlandzki model socjalny, który część osób próbuje lub wykorzystuje, ale czy to dobre rozwiązanie? Nie, a tylko dlatego, że pieniądze pojawiają się z pracy, nie zaś z kredytów i zasiłków socjalnych. Doskonale rozumieją to Szwajcarzy, a nie tylko rządzący tym krajem, bo i społeczeństwo.
Sam model socjalny w Szwajcarii jest nieco inny od irlandzkiego, bo tam, można oczywiście otrzymać zasiłek dla bezrobotnych, ale razem z nim, państwo aktywnie włącza się w pomoc w poszukiwanie pracy dla osoby bezrobotnej.
Na tym też nie kończy się wsparcie szwajcarskiego państwa, bo stale proponuje, a z dużym naciskiem w okresach, gdy bezrobocie jest wysokie, na przekwalifikowanie ludzi bez pracy, więc proponuje im szereg kursów, oczywiście przystosowanych do poziomu wykształcenia, jakie ma akurat bezrobotny lub wynikających z aktualnych potrzeb kraju. To wszystko pokazuje, że po pierwsze bezrobocie w Szwajcarii zazwyczaj jest na niskim poziomie, a po wtóre, że nie opłaca się być bezrobotnym.
Same zasiłki w Szwajcarii nie są najwyższymi w Europie, ale co warto podkreślić, pozwalają na swobodę życia w czasie poszukiwania nowego zatrudnienia, o ile aktywnie współpracuje się z urzędnikami służb zatrudnienia.
Tak dochodzimy do Irlandii, gdzie wciąż, i to pomimo wielu lat zmian w systemie socjalnym, funkcjonują etatowi bezrobotni. To akurat spowodowane jest łatwością uzyskania świadczeń dla bezrobotnych, ale i łatwością wymigania się od obowiązku poszukiwania pracy, a i samym podejściem do wieloletnich niezatrudnionych. Im się należy, przynajmniej część z nich tak twierdzi i całymi latami czerpią pełnymi garściami z pieniędzy pochodzących z naszych podatków.
Niedawno zapytano w referendum Szwajcarów, czy chcieliby korzystać z dochodu gwarantowanego, czyli mieć pieniądze właściwie za nic? Nawet nie sprawdziłem, jak takie referendum przebiegłoby w Irlandii, chociaż badania sugerują, że byłoby całkiem odwrotnie niż w Szwajcarii, gdyż mieszkańcy Zielonej Wyspy w niewielkiej większości, ale są zainteresowani taką możliwością.
Co to jednak oznacza? Nic innego jak możliwość utrzymania się, bez kiwnięcia palcem, więc wypłatę odpowiednich do utrzymania kwot zasiłków i zapomóg. Czy to dobre rozwiązanie? Z całą pewnością nie, a tylko za sprawą stopniowego unieruchamiania gospodarki. Skoro sąsiad z domu obok nie pracuje, stać go na zrobienie zakupów, jeździ samochodem, a na dodatek raz w roku wyjeżdża na wakacje, a otrzymuje wyłącznie pieniądze z tzw. dochodu gwarantowanego, powstaje pytanie, po co pracować?
No po to, żeby państwo nie położyło na Tobie swojej „opiekuńczej” ręki, nie dawało Ci pieniędzy za nic, ale i w pewnym momencie nie stwierdziło, że albo zrobisz to, czego ono będzie sobie życzyć, albo stracisz możliwość utrzymania z dochodu gwarantowanego, czyli radź sobie sam.
W prostych słowach dochód gwarantowany, to nic innego, jak całkowite odebranie wolności osobistej.
Bogdan Feręc