Hong Kong: 5 osób skazanych za… książeczkę dla dzieci
Czy książeczka dla dzieci z podtekstem społecznym może być powodem aresztowań za „działalność wywrotową”? W Chińskiej Republice Ludowej – tak.
Jak podaje związany z opozycją demokratyczną w Hong Kongu portal „Hong Kong Free Press”, 5 logopedów zostało uznanych przez sąd w Hong Kongu za winnych „działalności wywrotowej” w postaci. Powodem wyroku są wydane przez nich w latach 2020-21 publikacje skierowane do najmłodszych czytelników.
Oto nazwiska skazanych:
- Lorie Lai,
- Melody Yeung,
- Sidney Ng,
- Samuel Chan
- Marco Fong
Skazani są członkami komitetu wykonawczego Związku Zawodowego Logopedów w Hong Kongu i zgodnie twierdzą, że są niewinni. 10 września sąd określi rodzaj kary – logopedzi mogą spędzić w więzieniu nawet dwa lata (należy do tego doliczyć spędzony już przez nich rok w areszcie śledczym).
Nie ulega wątpliwości, że książeczki miały charakter przypowieści „z podtekstem”. W historyjkach głównymi bohaterami było stado owiec tworzących społeczeństwo obywatelskie, którym zagrażają wilki pod wodzą „wilka-przewodniczącego”. Wilki – by napaść na wioskę owiec i pożreć jej mieszkańców – wysyłają tam na przykład agentów w owczym przebraniu. Organy ścigania stwierdziły, że bajeczkach przemycono treści treści nawołujące do nienawiści wobec mieszkańców ChRL, a w szczególności do rządzących pełniących władzę z nadania Pekinu. Sąd stwierdził także, że w książeczkach można znaleźć wezwania do secesji Hong Kongu i oskarżenie gubernatora o niewłaściwe działania w walce z koronawirusem.
Wydawcy książki wyraźnie nie uznają faktu, że Chińska Republika Ludowa w pełni legalnie przejęła władzę w Specjalnym Regionie Administracyjnym Hong Kongu. Zamiast tego zachęcają dzieci do wyrażania swojej nienawiści wobec Władz Centralnej”
– stwierdziła w uzasadnieniu sędzia okręgowa Kwok Wai-Kin.
Nie można pominąć w tej sprawie bardzo ciekawego kontekstu historycznego. Hong Kong i Makau to byłe kolonie: brytyjska i portugalska, wydzierżawione jeszcze za czasów Cesarstwa Chińskiego na 99 lat. Po wygaśnięciu dzierżawy w latach 90. w myśl zasady „jeden kraj, dwa systemy” władze komunistyczne zezwoliły na zachowanie w miastach systemu kapitalistycznego i demokracji na co najmniej 50 lat. W praktyce oba porty stały się bardzo opłacalnymi protektoratami Chińskiej Republiki Ludowej (np. Makau jest jedynym miejscem w kontynentalnych Chinach, gdzie działają kasyna). W ostatnich latach, wbrew ustaleniom, Komunistyczna Partia Chin zaczęła zwiększać swoją kontrolę nad regionami. Spowodowało to gwałtowne protesty w Hong Kongu.
Tu dochodzimy do sedna sprawy – władze Hong Kongu, skazując logopedów za „działalność wywrotową”, użyła prawa pochodzącego z czasów, gdy region był jeszcze… kolonią. Jak mówią przedstawiciele Amnesty International w Chinach:
Nikt nie został skazany za „działalność wywrotową” w mieście od 1967 r.; zmieniło się to dopiero wtedy, gdy rząd zaczął stosować w tej sprawie przemoc, by przyspieszyć upadek wolności słowa w mieście.
O sprawie informują agencje informacyjne w Ameryce i Europie. Milczą natomiast agencja TASS (państwowa agencja informacyjna Rosji) i Xinhua (jej chiński odpowiednik).
[ARP]
Źródła: Bloomberg, Reuters, „Hong Kong Free Press”