„Zakaz przyniesie więcej szkody niż pożytku”
Za namową pierwszego ekologa kraju od wczoraj obowiązuje w Irlandii zakaz sprzedaży torfu, mokrego drewna i węgla dymnego.
Jest to zakaz, który wzbudzał i nadal wzbudza wiele kontrowersji, przynajmniej w chwili kryzysu energetycznego, ale też irlandzkiej tradycji, bo torf używany był do ogrzewania domostw na wyspie od wieków. To jednak chciał zmienić minister środowiska, który przeforsował w ramach umowy koalicyjnej zakaz, więc ten został wprowadzony. Są pewne wyjątki od reguły, bo torf można wydobywać na własne potrzeby, a nawet można nim obdarować sąsiadów i bliskich, ale pod warunkiem, że nie będzie on sprzedawany.
Minister Eamon Ryan, a to jego inicjatywa tłumaczył, że w wiejskich rejonach Irlandii zanieczyszczenie powietrza jest duże, więc należy je oczyścić, a najlepszym sposobem będzie wprowadzenie zakazu palenia węglem dymnym, mokrym drewnem i oczywiście torfem, najtańszym nośnikiem energii w Irlandii.
Pojawili się też przeciwnicy pomysłu ministra środowiska, którzy teraz przekonują, że poprzez nieprzemyślane decyzje, doprowadzą do rozwinięcia się „turystyki torfowej”. Co to oznacza? Dokładnie to samo, co w przypadku diesla i alkoholu. Kiedy kilka lat temu cena oleju napędowego w Republice Irlandii zaczęła wzrastać, mieszkańcy rejonów przygranicznych, ale nie tylko oni, jeździli masowo do Irlandii Północnej, gdzie zaopatrywali się w znacznie tańsze paliwo do samochodów z silnikami wysokoprężnymi. Tak też stało się, gdy rząd w Dublinie, co miał zrobić wspólnie z gabinetem Belfaście, ale ten krok pominął, wprowadził ceny minimalne na alkohole, więc je podniósł. Również wtedy Irlandczycy z Południa tłumnie ruszyli na Północ, by kupować znacznie tańszą whisky oraz inne napoje alkoholowe.
Jak powiedział poseł niezależny reprezentujący okręg Roscommon-Galway Michael Fitzmaurice, tak również może być w przypadku torfu, więc mieszkańcy Republiki, jeździć będą do Irlandii Północnej, aby zaopatrzyć się w torf, gdzie po pierwsze nie ma zakazu jego sprzedaży, a po drugie, można nim ogrzewać domy bez żadnych ograniczeń.
Poseł Michael Fitzmaurice stwierdza:
– Wielu z nich [ludzi] przekroczy granicę. Zrobili to już wcześniej; wszyscy słyszeliśmy o dieslu i teraz nie będzie inaczej. Było mnóstwo paliwa przewożonego przez granicę, a minister [Eamon] Ryan prawdopodobnie wyrządzi więcej szkody niż pożytku.
W podobnych słowach wypowiadają się też inni parlamentarzyści, a część z nich jest zdania, iż niszczy się w ten sposób i tradycję, ale też gospodarkę i nie wspiera się w kryzysie energetycznym mieszkańców kraju.
Na inny problem uwagę zwrócił niedawno kolejny z posłów niezależnych, czyli Michael Healy-Rae, a ten powiedział, że poprzez tę ustawę, wiele osób może narazić się na konsekwencje prawne, natomiast oskarżenie dotyczyć będzie spalania torfu.
Poseł Michael Healy-Rae:
– Zgodnie z ustawą o zanieczyszczeniu powietrza osoba może zostać ukarana grzywną w wysokości 12 700 euro i może grozić jej pozbawienie wolności. Starsi bezbronni ludzie, którzy mogli pójść do lokalnego sklepu, aby kupić torf lub kupić go w inny dowolny sposób, obecnie stoją w obliczu sytuacji, w której jest to nielegalne.
Z tego zarzutu wobec rządu tłumaczył się minister Jack Chambers, który powiedział jednak, że ustawa nie obejmuje torfu.
Minister Jack Chambers:
– Prawa Turbary [wycinanie torfu] i wszelkie inne zwyczajowe praktyki dotyczące torfu nie mają zastosowania w tym przypadku. Ludzie nadal mogą ciąć torf na własny użytek. Wpływa to tylko na sprzedaż torfu, na przykład w lokalach handlowych. Wiem, że w środku tego artykułu jest mowa o ustawie o zanieczyszczeniu powietrza, ale na przykład sięga ona końca lat 80., co zawsze miało miejsce w przypadku monitorowania zanieczyszczenia powietrza na określonych obszarach. Jednak prawo Turbary jest chronione. Ważne jest, aby dać ludziom pewność i zostało to ogłoszone wcześniej.
Bogdan Feręc
Źr: NewsTalk
Image by Siggy Nowak from Pixabay