Podatek od wolnych domów i mieszkań
Gabinet podkreśla, że podatek, który wprowadzony zostanie w przyszłorocznym budżecie, nie ma na celu maksymalizacji dochodów Skarbu Państwa.
Gdy pojawiły się pierwsze zapowiedzi wprowadzenia podatku od wolnych nieruchomości mieszkalnych, niektórzy z właścicieli tych budynków zakrzyknęli, że to zamach na ich swobody obywatelskie i że nie będą godzić się z taką niesprawiedliwością.
Tu jednak rząd wspierany przez opozycję, okazał się nieugięty i zadecydował, że w przyszłorocznym budżecie, pojawi się dodatkowa opłata do pustostanów mieszkalnych.
Jak czytamy w wypowiedzi ministra finansów Paschala Donohoe, jego departament nie ma żadnego innego celu, jak wprowadzenie na rynek nieruchomości wszelkich dostępnych jednostek mieszkalnych, a nie widzi obecnie innego sposobu, aby wolne mieszkania i domy, ponownie trafiły do najmu lub zostały sprzedane. Rząd jest zdeterminowany, żeby zwiększyć podaż domów na rynku, a jednocześnie poprzez wprowadzenie dodatkowej opłaty od pustostanów, zachęcać chce ich właścicieli do udostępniania swoich nieruchomości na rynku najmu.
Paschal Donohoe powiedział również, że wstępna analiza Revenue wykazała, iż ilości pustostanów wśród domów podlegających Lokalnemu Podatkowi od Nieruchomości (LPT) są niskie we wszystkich powiatach i znajdują się „w zasięgu funkcjonującego rynku mieszkaniowego”.
Dane z przychodów podatkowych wskazują, że pustostanów jest w kraju 57 206, czyli znacznie mniej, niż wcześniej szacowano, a mówiło się nawet o ilości 166 752. Takie dane przekazał rządowi Central Statistics Office i stało się to na podstawie informacji spisowych.
Minister Donohoe powiedział w tym zakresie, że rozbieżność wynika z tego, iż dochody Revenue obejmowały tylko domy mieszkalne, podczas gdy opracowania CSO obejmowały również nieruchomości opuszczone.
Bogdan Feręc
Źr: The Times