Mieszkańcy Irlandii chcą wojska na lotnisku

Wesprzyj naszą pracę na Go Fund Me. Dziękujemy!

W związku z zamieszaniem, jakie wciąż panuje na dublińskim lotnisku, Sunday Independent przeprowadził sondaż, a w tym zapytał o zdanie opinię publiczną, czy chce, aby wojsko pomagało w odprawach bezpieczeństwa i bagażowych?

Dyrektor generalny Dublin Airport Authority Dalton Philips powiedział Sunday Independent, że personel wojskowy jest „gotowy do rozmieszczenia w razie potrzeby do końca tego tygodnia”. To z kolei zgodne będzie z opinią mieszkańców wyspy, bo aż 64% uważa, iż armia powinna wesprzeć pracowników lotniska, aby zapobiegać chaosowi odpraw.

Co ciekawe, na takie rozwiązanie nie chcą zgodzić się pracownicy lotniska i zapowiadają, że odmówią współpracy z żołnierzami, ale nie będą chcieli ich też szkolić do pracy przy odprawie. W tej kwestii zawyrokowały związki zawodowe reprezentujące pracowników lotniska w Dublinie i chcą, aby DAA po pierwsze zatrudniło odpowiednią ilość osób do odpraw, a po wtóre spełniło żądania płacowe.

Dalsza część badania Ireland Thinks, które prowadzone było na zlecenie Sunday Independent, mówi, że 31% mieszkańców Irlandii rozważa zmianę wakacyjnych planów w związku z sytuacją na stołecznym lotnisku, co jest wzrostem w ciągu zaledwie jednego miesiąca o 12%. Równie źle, jak sytuację na głównym lotnisku w kraju ocenia się działania hotelarzy i 93% respondentów jest zdania, że sektor zakwaterowania stosuje „oszustwo cenowe”.

W ankiecie zapytano też, co powinien zrobić rząd, a z badania wynika, iż działać znacznie szybciej, by pomóc w kryzysie związanym z inflacją. Takiego działania chce już 68% statystycznych mieszkańców Irlandii, co jest wzrostem od ostatniego badania o 8%.

Wracając do samej pracy lotniska, można powiedzieć, że dubliński aeroport nie jest ewenementem na skalę światową, bo w całej Europie pasażerowie doświadczają opóźnień w odprawach, a i coraz częściej pojawiają się komunikaty o odwołanych lotach. Ma to związek z brakami personelu, ale też z prowadzonymi akcjami strajkowymi.

W kwestii podróży lotniczych wypowiedział się szef Ryanair Michael O’Leary, który stwierdził, że niektóre linie lotnicze, zaczęły za odwołane loty obwiniać wzrost zakażeń koronawirusem, ale uznał to za wymówkę. O’Leary wskazał też, że o ile Ryanair nie jest wolny od problemów z personelem, to wciąż stara się rodzić sobie z całą sytuacją i realizuje większość lotów terminowo. Szef Ryanair zapowiedział jednocześnie, że w najbliższym czasie, należy spodziewać się znacznej podwyżki cen biletów, co związane będzie z rosnącymi kosztami zakupu paliwa lotniczego i podwyżkami zarobków personelu.

Bogdan Feręc

Źr: Independent