Mariusz Marszałkowski: Polska jest przygotowana, żeby całkowicie porzucić dostawy ropy z Rosji, ale będzie to droższe
Ekspert i analityk portalu BiznesAlert.pl ocenia skutki wprowadzenia embargo na rosyjską ropę dla rynku europejskiego.
Mariusz Marszałkowski tłumaczy, że część firm polskich była już przygotowana na ten scenariusz i zerwała kontrakty na dostawy ropy z Rosji. Zwraca uwagę na to, że wprowadzenie embargo wygasza poniekąd kontrakty terminowe na dostawy rosyjskiej ropy drogą morską, co pozwoli firmom zakończyć kontrakty nie obawiając się tego, że będą im groziły pozwy ze strony rosyjskich firm.
Nasz gość zaznacza, że ograniczenie to nie obejmuje ropę, płynącą ropociągami.
Mówię o ropociągu „Przyjaźń” w północnej części i południowej, czyli Słowacja, Węgry, Czechy – trzy główne państwa, które korzystają z ropy rosyjskiej, dostarczanej ropociągiem. Część państw deklaruje, że nadal będzie sprowadzać.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego jest przekonany, że:
my jesteśmy przygotowani do tego, żeby całkowicie porzucić dostawy ropy z Rosji, ponieważ mamy infrastrukturę, która pozwala nam na takie działanie.
Uzasadnia to tym, że Naftoport w Gdańsku ma możliwość przyjmowania około 38 milionów ton ropy rocznie, a z kolei polskie rafinerie zużywają 30 ton ropy rocznie. Jednak zwraca uwage na kwestię finansową tej możliwości.
Dostępność surowca będzie, tylko będzie on po prostu nieco droższy niż dzisiaj.
Większe zagrożenie dla cen paliw w Europie Mariusz marszałkowski widzi w embargo na rosyjskie produkty naftowe, które ma zostać wprowadzone w lutym, ponieważ wiele państw Europy korzysta z paliw bezpośrednio kupowanych w rosyjskich rafineriach.
Zdj: piqsels.com