Lojalistyczni terroryści budzą się z uśpienia
Raport przedłożony brytyjskiej komisji parlamentarnej ds. Irlandii Północnej ostrzegał, że lojalistyczne grupy terrorystyczne pobudzone zostały przez Brexit, ale też przez ostatnie wydarzenia dotyczące Protokołu Irlandii Północnej.
W raporcie ostrzega się również, że jeśli przemoc lojalistów zostanie nasilona, może zagrażać integralności procesu pokojowego, a poprzez ataki terrorystyczne w Republice, może to skłonić do zaangażowania agencji wywiadowczych Stanów Zjednoczonych.
Zjawisko wywołane zostało przez „odradzające się lojalistyczne grupy terrorystyczne”, jak czytamy w raporcie, natomiast niepowiedzenie rozmów Londynu z Brukselą, ma potencjał zaktywizowania paramilitarnych bojówek lojalistycznych.
To z kolei może wpływać na przyszłe umowy handlowe Wielkiej Brytanii z USA, które mogą uznać, iż złamane zostało Porozumienie Wielkopiątkowe, którego promotorem były Stany Zjednoczone Ameryki. W dokumencie podkreśla się również, iż może to wywołać dalsze konsekwencje i potencjalnie skłonić USA, do zaangażowania w sprawy wyspy, agencji wywiadowczych z Ameryki.
Powodem będzie w takim przypadku chęć ochrony amerykańskich firm działających na terenie Irlandii, w tym gigantów technologicznych, takich jak Apple, PayPal, Google oraz Facebook, które mają tutaj swoje europejskie siedziby. Brytyjska Komisja ds. Irlandii Północnej poinformowana została również, że USA mogą chcieć chronić swoich obywateli mieszkających na irlandzkiej wyspie, ale i zabezpieczyć inne interesy handlowe.
Autorzy raportu przypuszczają również, że sytuacja na linii Londyn – Bruksela i kwestia bezpieczeństwa w Irlandii Północnej znalazła się w kluczowym momencie, przede wszystkim dla brytyjskiego interesu narodowego, a w tym nie leży ani wojna handlowa z Unią Europejską, ani też wywołanie niepokojów w Irlandii Północnej.
W obu przypadkach Wielka Brytania narażać się będzie na surowe konsekwencje, a i straci reputację kraju, który respektuje umowy międzynarodowe.
*
Prywatnie dodam, iż raport wydaje się cały czas jeszcze nadinterpretacją potencjalnych wydarzeń i pokazuje raczej najgorszy z możliwych scenariuszy, jak i w mojej ocenie przedstawia zły kierunek prawdopodobnych działań grup paramilitarnych. Zagrożenia nie należy spodziewać się też ze strony IRA, gdyż to zbrojne ramię Sinn Féin, bliskie jest do osiągnięcia swojego celu, czyli przejęcia przez jej polityczne skrzydło władzy na całej wyspie, więc potrzebny jest do tego spokój i zachowanie dobrej opinii o ugrupowaniu Mary Lou McDonald. Wyższe zagrożenie występuje natomiast ze strony lojalistów wiernych Koronie, ale i tu nie można się spodziewać, iż ruszą oni do ataku na Republikę, albowiem będzie to godzić w żywotne interesy Demokratycznej Partii Unionistów, co z kolei może doprowadzić do jeszcze większej utraty zaufania społecznego. Wniosek może być więc taki, iż będziemy mieli jeszcze przez jakiś czas narastające zagrożenie, ale nie musi ono przerodzić się otwarty konflikt, jaki obserwowany był na wyspie przed 10 kwietnia 1998 roku. Dużo zależy obecnie od Londynu, bo to gabinet Borisa Johnsona, odpowiedzialny jest w dużej mierze za działania Demokratycznej Partii Unionistów, więc rozkaz z Downing Street, ostudzić może gorące wypowiedzi szefa DUP Jeffreya Donaldsona.
Bogdan Feręc
Źr: The Times