Varadkar daje znak ku zjednoczeniu

Wicepremier Leo Varadkar dał wyraz swojej politycznej opinii o zjednoczeniu wyspy, a jasno teraz określił, że jest jego zwolennikiem.

Ta wyraźna deklaracja, nie daje już właściwie żadnego pola do interpretacji, bo pokazuje, iż zachowawcza do tej pory Fine Gael, nakreśliła ścieżkę do zjednoczenia wyspy. Na wczorajszej konferencji Ireland’s Future Leo Varadkar powiedział, że Stormont, czyli północnoirlandzki parlament, służba zdrowia, policja i system sądownictwa, „mogą kontynuować działalność w zjednoczonej Irlandii”.

To nic innego, jak słowa o politycznej zgodzie na zjednoczenie wyspy i rozpoczęciu procesu, który doprowadzić może do realizacji kolejnego punktu Porozumienia Wielkopiątkowego.

Varadkar mówił też, że instytucje z Irlandii Północnej, mogłyby działać po zjednoczeniu na sposób zdecentralizowany, czyli zachować duży stopień niezależności, jak poniekąd dzieje się to obecnie. Lider Fine Gael zaznaczył, że pojawia się już teraz coraz więcej obaw, jak będzie wyglądać wyspa po zjednoczeniu, a na wszelkie należy udzielać odpowiedzi, by wyjaśnić obu społecznościom, jaka wkrótce może być rzeczywistość.

Varadkar nie chce też, aby komukolwiek wydawało się, że coś w kwestii zjednoczenia było narzucone, więc zjednoczenie było siłowe. Wiele jednak zależeć będzie od polityków na wyspie, bo to oni nadawać będą tempo i kierunek zmian, w tym zaprojektują nowy porządek geopolityczny wyspy.

Wiele słów Leo Varadkara dotyczyło przeciwników rozwiązania, jakim jest zjednoczenie Irlandii, więc np. Demokratycznej Partii Unionistów, a to tu upatruje wicepremier największych trudności i proces dochodzenia do kompromisu politycznego może być nadzwyczaj trudny.

Co należy podkreślić, słowa Varadkara o zachowaniu niektórych instytucji Irlandii Północnej w obecnym kształcie, czyli poniekąd możliwości samostanowienia, nie wywołały fali oklasków, a przyczyniły się do pomruku niezadowolenia dużej części obecnych na spotkaniu. Nieliczni wyrażający opinię w tej sprawie mówili, że to będzie swoiste państwo w państwie, więc albo po zjednoczeniu rząd będzie w Dublinie i zarządzać ma całym państwem, albo będziemy mieli coś opartego na obecnych zasadach, czyli model brytyjski z przeniesieniem akcentu na Dublin, nie zaś na Londyn.

*

Moim prywatnym zdaniem, rozwiązanie, o którym mówi lider Fine Gael Leo Varadkar, może się sprawdzić, ale tylko przy założeniu, że i w Dublinie i w Stormont w Belfaście, partią rządzącą jest dokładnie to samo ugrupowanie polityczne, bo będą ze sobą współpracować. W innym przypadku pojawiać się mogą głębokie rozbieżności, co też będzie blokować pracę północnoirlandzkiego parlamentu i rządu. Na dodatek, nic właściwie to nie zmieni, więc nie będzie się różnić od aktualnej sytuacji na irlandzkiej wyspie, nie licząc jej niewidzialnej granicy.

Bogdan Feręc

Zdj: Creative Commons Attribution 2.0

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Nagonka na Mary Lou
Protest przeciwko bu