To nie ten kierunek
Powoli zbliżamy się do świąt Bożego Narodzenia, ale blisko też do końca roku, więc małe podsumowanie, które skupi się na korespondencji.
Otóż w tym roku wyraźnie widać było, że coraz większa ilość Polaków w Irlandii zaczyna mieć problemy i szuka z tego powodu informacji, ale też, jak się przed pewnymi zdarzeniami bronić. Ilość wiadomości, jakie do mnie trafiają, zwiększyła się znacznie w ostatnich tygodniach, a dotykają kwestii płacowych, socjalnych i mieszkaniowych.
To z kolei pokazuje, że część osób chwyta się wszelkich możliwości, więc posuwają się też do kontaktów z kimś, kto z całą pewnością nie może udzielić wielu odpowiedzi. Najczęściej w niedzielę, bo przecież, po co mi dzień wolny.
Od początku roku na skrzynkę e-mailową, ale też poprzez komunikatory internetowe, przysyłacie mi Państwo wiadomości, w których dopytujecie o wiele kwestii natury socjalno-bytowej. Staram się pomóc, ale większość pytań, jakie są mi zadawane dotyczy zagadnień szczegółowych, przypadków jednostkowych, więc na takie nie jestem w stanie odpowiedzieć.
Oczywiście staram się udzielić pomocy, o ile leży to w moich możliwościach, pokierować w odpowiednie rejony irlandzkiego internetu, a i wskazać, gdzie należy szukać odpowiedzi, bo wiedzę w wielu tematach mam, ale zbyt ogólną, żeby cokolwiek doradzić.
Pojawiły się też osoby, które kierowałem bezpośrednio do urzędników miejskich, bo tam powinni szukać informacji, a wówczas spotykałem się z połajankami, że jestem podły, zły i nieprzydatny, bo nic nie chcę powiedzieć. Może i jestem nieprzydatny, może i jestem zły, a i podły, ale z całą pewnością nie wypowiadam się na tematy, których nie zgłębiłem od początku do końca.
Były też wiadomości, które żądały, abym poprzez swoje kontakty z tutejszym światem polityki, interweniował w jakichś sprawach, jednak i to nie jest dziedzina, w której mogę i chcę robić cokolwiek. Niestety część osób, które kontaktowały się ze mną, nie rozumie, jak to działa i o ile współpracuję na wielu polach z ugrupowaniami politycznymi w Irlandii, nie wykorzystuję tego do żadnych celów.
To akurat można sprawdzić, więc zapytać w dowolnych partiach politycznych, czy zdarzyło się w przeszłości, bym prosił o cokolwiek, co nie jest związane z clou naszej współpracy. Są to wyłącznie kontakty zawodowe, więc prywaty nie ma w tym żadnej, jak i wykorzystywania znajomości politycznych dla własnych celów.
Dokładnie tak samo jest w kontaktach z polską klasą polityczną, więc i tu nie jestem dobrym materiałem na promotora osób lub idei.
Drodzy Państwo, o ile jestem w stanie pomóc, staram się to robić, jednak nie powinno się przeceniać moich możliwości, bo te są bardziej niż nikłe. Wiele osób jest jednak innego zdania i są przekonani, iż dziennikarze mogą wszystko. Nie mogą, o ile chcą zachować bezstronność i być wciąż niezależnymi.
Dlatego właśnie nie robię pewnych rzeczy, aby nie narazić się na dług wdzięczności wobec którejkolwiek partii politycznej w Polsce oraz Irlandii.
Bogdan Feręc
Photo by Brett Jordan on Unsplash