Kolejki po wyprawkę szkolną
W Irlandii czuje się już początek roku szkolnego, a wskazują na to kolejki przed sklepami oferującymi mundurki szkolne i wyposażenie dla uczniów.
W ostatnich dniach ubiegłego tygodnia sklepy z ubraniami dla uczniów zaczęły przeżywać prawdziwe oblężenie przez klientów, a jak twierdzą ich pracownicy, w zaledwie kilka dni ruch zwiększył się o prawie 200%. Rodzice szukają obecnie mundurków szkolnych, butów dla uczniów i plecaków, ale na tym się nie kończy, bo przecież ważne są też przybory do pisania.
Również w tym zakresie zanotowano sprzedaż zwiększoną o prawie 38%, ale jak zaznaczają sprzedawcy, większość rodziców posiłkuje się zakupami w tanich sklepach.
Znacznie większym zainteresowaniem kupujących cieszą się sklepy Mr. Price, które oferują dużą gamę tanich przyborów szkolnych, w tym zeszytów, długopisów, kredek, flamastrów i innych przyborów szkolnych, chociaż nie są one najwyższej jakości.
Dobrze sprzedaje się też obuwie szkolne w sieci Penneys, ale i odzież dla dzieci, w tym sportowa. Sprzedawcy z Penneysa dodają, że ruch przed rokiem szkolnym dopiero się zacznie i spodziewają się, że właśnie w tym tygodniu muszą być gotowi na dużą ilość klientów, a jak podkreślają, są zabezpieczeni w odpowiednie ilości ubrań i wyposażenia dla uczniów.
Ceny w tym sezonie zakupów przyborów szkolnych oraz ubrań dla uczniów określono na wyższe od 4 do 12 procent, a wynikać mają z wyższych kosztów, jakie ponoszą sprzedawcy detaliczni.
O drożyźnie w sklepach z wyposażeniem uczniów mówią natomiast rodzice, którzy są w dużym odsetku przekonani, iż sprzedawcy bezpodstawnie podnoszą ceny i chcą wykorzystać ten okres, by zmaksymalizować zyski. Jak powiedziała jedna z mam ucznia z Dublina, jeszcze dwa tygodnie temu, zeszyt do szkoły dla jej dziecka był o 15 centów tańszy, podobnie jak i komplet flamastrów, które zdrożały o prawie 30 centów.
Bogdan Feręc
Źr: PA Media/informacja własna