„Irlandzcy konsumenci są oszukiwani”
Właściwie można też powiedzieć, że tutejszy handel łupi mieszkańców kraju, co wynika z analizy The Sunday Times, a ta porównała niektóre irlandzkie towary sprzedawane w Irlandii oraz w Wielkiej Brytanii.
Z analizy wynika, że kupujący z Republiki, muszą w części przypadków zapłacić niekiedy o 70% więcej, niż za dokładnie ten sam towar sprzedawany w Wielkiej Brytanii. Ma to zastosowanie m.in. do produktów żywnościowych, ale też przemysłowych, jak zaznacza się w opracowaniu. Różnice są bardzo często wręcz ogromne i tak dzieje się, kiedy porównamy cenę Sudocremu 400 g, bo ten w irlandzkim Tesco kosztuje 11,79 €, natomiast w Wielkiej Brytanii, w tej samej sieci sprzedaży detalicznej w przeliczeniu na euro, będzie to tylko 6,85.
Nie tylko ten irlandzki produkt jest znacznie tańszy w Wielkiej Brytanii, bo tak samo jest z kiełbaskami Clonakilty oraz w zakresie większości jogurtów, a i kremy do opalania, również są tańsze na sąsiedniej wyspie.
To nie wszystkie ciekawostki z obu rynków sprzedaży detalicznej, bo i w drugą stronę tracimy, więc towary z Wielkiej Brytanii są tutaj znacznie droższe, niż u naszych wschodnich sąsiadów, a to spowodowane ma być kursem wymiany waluty. Nie można też powiedzieć, że różnice cenowe to wyłączna przypadłość w sieci Tesco, bo i tak samo dzieje się w Bootsie oraz innych sieciach, które działają w obu krajach.
Analiza wywołała dosyć duże poruszenie wśród organizacji konsumenckich, a ci zaczęli się zastanawiać, czy sprzedawcy detaliczni na irlandzkim rynku, stosują uczciwe zasady i uczciwe ceny w kontekście narastającego kryzysu związanego z kosztami życia i w chwili pojawiających się oskarżeń dotyczących żyłowania cen w sektorach takich jak hotele i wynajem samochodów.
Poseł Matt Carthy z Sinn Fein powiedział w tej sprawie:
– Jest jasne, że irlandzcy konsumenci są oszukiwani i wydaje się, że nikt nie kontroluje tej sytuacji.
Bogdan Feręc
Źr: The Sunday Times