Uzależniają nawet zwierzęta
Kopalnia tematów, jaką jest TikTok, raczej szybko nie stanie się ziejącą pustką, a kolejnym przykładem zawładnięcia ludzkim życiem przez technologię będzie pełne uzależnienie od niej zwierząt domowych.
Kiedy już nie pozostało na świecie żadne dziecko, któremu rodzice nie zaszczepili wychowania obrazkowego, czyli telewizyjno-internetowo-komórkowego, zaczęli szukać następnych obiektów, które można zniszczyć, więc uzależnić od oglądactwa.
Mamy przecież już pokolenie, które żyje tylko dlatego, że podpowiada im to technologia, a co ważne, nieumiejące oddzielić faktów od zwykłego blagierstwa, więc posłusznie poddające się przekazowi, choćby z daleka było widać, że to kłamstwo, oszustwo i sztuczność. Mało już jest w mediach społecznościowych postaci realnych, bo przecież wszelkiej maści filtry, robią z ludzi gwiazdy bez dotknięcia ich produktami chemii kosmetycznej, a mającej na celu ukrycie wad produkcyjnych lub tych powstałych w procesie dorastania.
Trochę to śmieszne, ale też trochę straszne, co można sprawdzić samemu, a na dodatek, jak już ma się trochę wprawy, to dostrzeże się, że nawet chirurgia plastyczna weszła głęboko w struktury młodzieżowe. Wiele razy natykam się na filmy, których wartością są półnagie lachesis – nie mylić z Lachesis, czyli jedną z trzech mojr, które były boginiami losu, ani lachesis z rodziny żmijowatych, bo te tiktokowe, prezentują sobą jedynie walory, jakie wszczepili im specjaliści z zakresu medycyny estetycznej. Dramatycznie równe i bielsze od śniegu zęby, nadmiarowe i ziejące sztywnością biusty, z którymi nawet ziemska grawitacja sobie nie radzi, a i pośladki, o których stworzeniu Matka Natura może tylko pomarzyć.
Tak, to wszystko się dzieje i nie jest dziełem osób w tzw. kwiecie wieku, nie jest też tych, które z wolna wchodzą w jesień życia, a dwudziestoparoletnich wytworów sztucznego społeczeństwa ukierunkowanego na konsumpcjonizm, dla których ważniejszy jest lans niż cokolwiek innego, czyli uprawiają odpłatny kult ciała bez żadnych oporów.
Jest to prawdopodobnie wynikiem wychowania, więc wciskania w maleńkie dziecięce rączki telefonów komórkowych i sadzania przed telewizorem, byle tylko taka sama matka lub ojciec, mieli czas na samorealizację albo ploteczki ze znajomymi. Dzieciak siedzi cicho, tzw. rodzice mają luz i świat się jakoś kręci.
Latorośle w końcu się usamodzielniają, znikają z domów, a tę pustkę trzeba jakoś wypełnić, więc kupuje się psa, czy też inne zwierzątko domowe w postaci kota lub papugi. Tu jednak wzorce wychowawcze nie zmieniają się nawet na jotę, bo Bogu ducha winny zwierzaczek, pacholęciem będąc, ma wiele energii, poznawać chce świat i eksplorować go z wielką zajadłością. Na to jednak, jak zaczęli się teraz nazywać właściciele zwierząt domowych, mama i tata, nie mogą sobie pozwolić, więc jak w przypadku własnego potomstwa, któremu już wcześniej wyrządzili krzywdę, taką samą fundują kotom, psom i papugom.
Wszystkie trzy wymienione zwierzaki, zaliczane są do inteligentnych i społecznych, więc socjalizują się poprzez obserwację. Do czego posuwają się „rodzice”? Zauważyli, że o ile włączyć szczeniakowi jakąś baję o zwierzątkach, ten zacznie śledzić wydarzenia na ekranie i przestaje roznosić kapcie po domu. Podobnie jest z kotami, ale te są bardziej wymagające, więc rozwinięte technologicznie i w grę musi wejść jakiś rodzaj tabletu, by marna namiastka króla zwierząt mogła łapać wygenerowane układem scalonym ekranowe rybki lub motylki.
Podobna sytuacja jest z papugami, ale i te mają swoje preferencje, czyli do ich zmysłów przemawia najczęściej widok lasu, drzew i innego ptactwa, które cieszy się wolnością.
Przyznać trzeba, a tego dowiedziałem się niedawno od pewnej pani doktor weterynarii, że kiedyś taki proceder nie był możliwy, bo całkiem inne były ekrany telewizorów, które dla zwierząt domowych stawały wyłącznie migającym czymś w kącie pokoju. Obecne różnią się diametralnie i nawet wzrok psów, kotów oraz ptaków, może widzieć wyświetlane obrazy, co prowadzi nawet do tworzenia specjalnych filmów dla domowych pupili, a nie są one typu ludzkiego.
Tak właśnie możemy wrócić do jednego z pierwszych akapitów i powiedzieć, że nasza szaleńcza droga w nicość po tym zawładniętym przez technologię świecie, połączona z nieumiejętnością z niej korzystania, prowadzi nas do zagłady i na dodatek stara się przeszczepić to wszystko na inne gatunki.
Bogdan Feręc
Photo by Ayla Verschueren on Unsplash