„Sojusznik” Putina zgodził się na embargo
Unia Europejska uzgodniła już umowę na nałożenie embarga na import ropy naftowej z Rosji, ale musi być ona jeszcze zatwierdzona przez wszystkie unijne instytucje i ratyfikowana przez państwa UE.
Oznacza to jednak, że do końca roku Unia Europejska przestanie importować 90% ropy naftowej z Federacji Rosyjskiej, jaka obecnie do niej dociera, a przeszkodą w ustaleniu warunków były Węgry, której premier oskarżany jest o współpracę z Putinem.
To jednak swoiste nadużycie, gdyż premier Viktor Orban działa w interesie swojego kraju, a ten nie ma żadnej infrastruktury, aby zaopatrywać się w główny węgierski nośnik energii z innych źródeł. Budowa rurociągów z Europy, mówił Orban, będzie zarówno kosztowna, jak i długotrwała, więc Węgry, nie mogą zgodzić się na wprowadzenie embarga na rosyjską ropę, przekonywał partnerów unijnych szef rządu w Budapeszcie.
Kiedy jednak na agendzie stanęła propozycja, że niektóre z państw, najbardziej uzależnione od rosyjskiej ropy, otrzymają możliwość dalszego jej zakupu w Rosji, stanowisko Orbana zostało złagodzone i wyraził on aprobatę dla wprowadzenia embarga.
Tym samym Unia Europejska zakończy współpracę w zakresie importu ropy naftowej z Federacji Rosyjskiej do końca 2022 roku.
Z zakazu importu ropy z Federacji Rosyjskiej zwolnione będą też Słowacja i Republika Czeska, bo i te kraje uzależnione są od rosyjskich węglowodorów.
*
Sytuacja z ropą z Rosji stanie się dla całej Europy problematyczna, niebawem, a to za sprawą krajów OPEC, więc producentów i jednocześnie eksporterów ropy naftowej, a tylko dlatego, że główne państwa producenci, nie zgodziły się na zwiększenie wydobycia, co mogłoby ustabilizować ceny ropy na giełdach. Tym samym standardową ceną za baryłkę ropy na światowych rynkach będzie w mojej ocenie 130 $, a w okresach zimowych wzrost tej ceny do 150 $. Ale to tylko moje twierdzenie, a zaprzeczenia lub potwierdzenia poszukać trzeba będzie na portalu Polska-IE we wrześniu, lub najdalej w październiku.
Bogdan Feręc
Źr: Independent