Moskwa domaga się przeprosin. Irlandzkie zaproszenie wywołuje dyplomatyczną burzę
Rosja zażądała przeprosin po wizycie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Irlandii, podważając decyzję o goszczeniu ukraińskiego przywódcy i podsycając napięcia między Moskwą a Dublinem. Oświadczenie ambasadora Jurija Fiłatowa miało charakter wyjątkowo ostry i zarzucił irlandzkim politykom zniekształcanie obrazu wojny oraz ignorowanie tego, co nazywał „realiami konfliktu”.
Premier Micheál Martin odpowiedział jednoznacznie: „nie zamierzamy przepraszać”, a jego słowa padły podczas posiedzenia Rady Brytyjsko-Irlandzkiej w Walii, gdzie przypomniał, że ambasador Fiłatow od dłuższego czasu kieruje pod adresem Irlandii podobne oskarżenia. Podkreślił także, iż Rosja dokonała inwazji, która była „fundamentalnym, brutalnym naruszeniem Karty Narodów Zjednoczonych”. Szef rządu zapowiedział, że przekaże ambasadorowi prośbę o dostarczenie do Moskwy jasnego komunikatu, iż czas położyć kres wojnie i zaangażować się w działania pokojowe.
W oświadczeniu Fiłatowa pojawiły się natomiast zarzuty wobec irlandzkich władz o „wybielanie” Ukrainy oraz o brak zrozumienia dla przyczyn konfliktu. Ambasador określił ukraińskie władze mianem reżimu ultranacjonalistycznego, neonazistowskiego i dyktatorskiego. Wskazywał również na rzekome ograniczenia wolności politycznych i medialnych, a także na skandale korupcyjne w otoczeniu Zełenskiego. Słowa te stanowią powtórzenie najtwardszej linii narracyjnej Kremla.
W trakcie wizyty ukraińskiego prezydenta Martin zapewnił, że irlandzkie wsparcie dla Ukrainy nie ulegnie osłabieniu. Podczas wspólnego wystąpienia mówił, że Irlandia pozostanie przy Kijowie „tak długo, jak będzie to konieczne”. To wyraźny sygnał, że Dublin nie zamierza dostosowywać swojej polityki do presji ze strony Rosji. Premier podkreślił jednocześnie, że wojna prowadzona przez Rosję przyniosła zniszczenie ukraińskiej infrastruktury oraz cierpienie ludności. Zwrócił też uwagę na brak poszanowania życia i norm międzynarodowych przez prezydenta Putina.
Ta dyplomatyczna dyskusja wokół wizyty Zełenskiego staje się kolejnym elementem szerszej konfrontacji między Moskwą a stolicami państw europejskich. Irlandia, która dotąd trzymała się z dala od ostrych konfliktów geopolitycznych, tym razem nie tylko wyraziła stanowczy sprzeciw wobec rosyjskich żądań, ale też zacieśniła swoje wsparcie dla Ukrainy, co również mogło wpłynąć na ostry ton wypowiedzi ambasadora Fiłatowa. Sprawa pokazuje, że presja ze strony Rosji trafiła jednak na twardy dubliński grunt, a polityka europejskiej solidarności wyspy nie ulegnie zachwianiu mimo rosnącego napięcia na linii z Rosją.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Fot. Dzięki uprzejmości RTE

