Zdeterminowany minister i 15 915 powodów, by mu nie wierzyć

Minister mieszkalnictwa James Browne powiedział w tym tygodniu, że jest „zdeterminowany”, by powstrzymać wzrost bezdomności. Padły też słowa o 700 milionach euro, które mają zostać przeznaczone na finansowanie mieszkalnictwa. Brzmi to jak deklaracja odwagi albo przynajmniej PR-owa desperacja.
Trudno bowiem o większy kontrast niż ten między słowami ministra a twardymi danymi opublikowanymi przez jego własny resort: w Irlandii bezdomnych jest już 15 915 osób, w tym 4958 dzieci. To nie tylko rekord. To dramat. To hańba dla państwa, które wciąż przedstawia się światu jako wzór dobrobytu, stabilności i postępu społecznego. Jeśli to jest postęp, to może czas zawrócić. Minister mówi o determinacji, ale czy to słowo jeszcze coś znaczy? Czy nie słyszeliśmy go już setki razy – w ustach polityków, którzy przychodzili i odchodzili, zostawiając problem bezdomności tam, gdzie go zastali – tylko większy, głębszy, bardziej chroniczny?
Owszem, 700 milionów euro brzmi jak dużo, jednak czy to wystarczy, by powstrzymać rosnące tsunami eksmisji, braków mieszkaniowych, wysokich czynszów i społecznego wykluczenia? Czy wystarczy, by przywrócić dach nad głową prawie 16 tysiącom ludzi?
To nie pierwszy raz, gdy rząd „ogłasza pieniądze”. Mieszkańcy Irlandii słyszeli już o miliardach na „Housing for All”, o planach budowy tysięcy mieszkań socjalnych, o priorytetach polityki równości społecznej, ale jakoś tych miliardów nie widać na ulicach Dublina, Cork czy Limerick, gdzie namioty i śpiwory stały się nowym symbolem narodowej bezsilności. Bo bezdomność to już nie tylko problem. To system. System, w którym nieopłacalne jest budowanie tanich mieszkań, ale bardzo opłacalne jest ich wynajmowanie. System, w którym mieszkanie jest aktywem finansowym, a nie prawem człowieka. System, w którym dzieci wychowują się w hotelowych pokojach i modlą się, żeby w klasie nie wyszło na jaw, że nie mają własnego pokoju ani domu.
James Browne mówi, że jest zdeterminowany, tylko, gdzie był, gdy wygasał zakaz eksmisji? Gdzie był, gdy samorządy alarmowały, że nie nadążają z zapewnianiem tymczasowego zakwaterowania? Gdzie był, gdy eksperci ostrzegali, że kryzys mieszkaniowy wymknął się spod kontroli? Może czas przestać mówić o determinacji, a zacząć działać z odwagą. Odwagą, która nie boi się powiedzieć prawdy o patologii rynku mieszkaniowego. Odwagą, która przestaje udawać, że problem da się rozwiązać tylko pieniędzmi – bez zmiany struktury własności gruntów, bez nowej filozofii budownictwa społecznego, bez wyjścia poza logikę zysku.
To także brak woli politycznej, brak systemu ochrony przed eksmisją, brak mieszkań zbudowanych przez państwo, brak opieki nad rodzinami, które z dnia na dzień tracą wszystko. Bezdomność to w końcu brak wizji – tej, którą powinien mieć każdy minister mieszkalnictwa, zanim zacznie mówić o determinacji.
Dziś mamy 15 915 osób, które są żywym dowodem na to, że dotychczasowa polityka zawiodła. Mamy tysiące dzieci, które dorastają w niepewności. Mamy miliony wydane na tymczasowe zakwaterowanie, które nie daje żadnej przyszłości. I mamy kolejny rząd, który zaklina rzeczywistość. Ale mamy też społeczeństwo, które zaczyna tracić cierpliwość, bo ile razy można słyszeć obietnice bez pokrycia? Ile razy można usprawiedliwiać brak skuteczności brakiem „łatwych rozwiązań”? Ile razy można być „zdeterminowanym”, a jednocześnie kompletnie nieskutecznym?
Nie, panie ministrze. Tu nie wystarczy być „zdeterminowanym”. Tu trzeba wreszcie być skutecznym. Inaczej do końca tej kadencji będzie już nie 15 915, ale 20 000 powodów, by panu nie wierzyć.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Fredrick Lee on Unsplash