Trzy procent gniewu. Dunnes Stores pod ostrzałem pracowników i związków zawodowych
Dunnes Stores, jedna z najbardziej rozpoznawalnych sieci handlowych w Irlandii, znalazła się w centrum ostrej krytyki po ogłoszeniu proponowanej podwyżki płac dla pracowników. Trzy procent – liczba, która w firmowych tabelach wygląda schludnie, ale w portfelach pracowników znaczy dziś niewiele. Związek zawodowy Mandate nie ma wątpliwości: taka podwyżka nie tylko nie poprawia sytuacji zatrudnionych, ale realnie ją pogarsza.
Zdaniem Mandate, wzrost wynagrodzeń proponowany przez sieć wyraźnie nie nadąża za inflacją i pozostaje poniżej obowiązujących wytycznych związkowych dotyczących wzrostu płac. W czasie, gdy koszty życia konsekwentnie rosną, 3-procentowa korekta pensji jest, jak dodają związkowcy, jedynie symbolicznym gestem, a nie realnym wsparciem. Napięcie potęgują zarzuty dotyczące polityki socjalnej firmy. Dunnes Stores oskarżany jest o odmowę wprowadzenia płatnych urlopów macierzyńskich i ojcowskich, co w oczach pracowników staje się symbolem oderwania kierownictwa od codziennych realiów zatrudnionych. Mandate wskazuje, że większość konkurencyjnych sieci handlowych takie rozwiązania już wdrożyła, traktując je jako standard, a nie przywilej.
W swoim oświadczeniu związek przywołał głos jednego z pracowników Dunnes Stores, który poprosił o zachowanie anonimowości. – Ciężko pracuję każdego tygodnia i jestem dumny ze swojej pracy, ale podwyżka o 3% nie ma większego znaczenia, gdy wszystko inne i tak idzie w górę – stwierdził. Wskazał na rosnące koszty czynszu, żywności i opieki nad dziećmi, podkreślając, że coraz więcej pracowników ma problem z domknięciem domowego budżetu. Jego zdaniem brak płatnych urlopów rodzinnych sprawia, że pracownicy są de facto karani za chorobę lub decyzję o założeniu rodziny.
Krytyka wobec Dunnes Stores pojawia się w szerszym kontekście gospodarczym. Irlandzki Kongres Związków Zawodowych zalecił niedawno, aby w sektorze prywatnym dążyć do podwyżek płac w przedziale od 4 do 7 procent, a Komitet Sektora Prywatnego ICTU wydał wytyczne, by w 2026 roku negocjować wzrosty sięgające nawet 6 procent. Celem tych rekomendacji jest powstrzymanie realnego spadku wynagrodzeń w obliczu utrzymującej się presji inflacyjnej.
Koordynator oddziału Mandate Eoin Coates mówi wprost: – Podwyżka o 3% po prostu nie odzwierciedla rzeczywistości, w jakiej znajdują się pracownicy Dunnes. Jego zdaniem inflacja nadal systematycznie zjada pensje, a propozycja firmy jest wyraźnie poniżej zaleceń dla sektora prywatnego. W praktyce oznacza to, że sytuacja finansowa wielu pracowników może się jeszcze pogorszyć.
Związek zawodowy zwraca uwagę, że spór nie dotyczy wyłącznie wysokości płac. Równie istotne są kwestie zasiłków chorobowych i polityki prorodzinnej. Mandate postulował m.in. osiem tygodni w pełni płatnego urlopu chorobowego, wprowadzenie płatnych urlopów macierzyńskich i ojcowskich oraz utrzymanie zniżki pracowniczej po przejściu na emeryturę. Jak dotąd, mówią związkowcy, kluczowe elementy tych postulatów nie zostały przez firmę w ogóle podjęte.
Rosnąca frustracja wśród załogi jest faktem, a Mandate wzywa kierownictwo Dunnes Stores do podjęcia rozmów. W tle wybrzmiewa prosty, lecz coraz głośniejszy przekaz, że w czasach drożyzny nie wystarczy podwyżkowa kosmetyka. Pracownicy handlu detalicznego oczekują nie tylko uczciwego wynagrodzenia, ale też podstawowego poczucia bezpieczeństwa, takiego, które nie zmusza do wyboru między pracą a zdrowiem czy rodziną.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Fot. CC BY-SA 2.0 Ian Paterson


