Trump uderza w farmację: 100-procentowe cło na leki. Irlandia w ogniu nowej wojny handlowej

Stany Zjednoczone otwierają nowy front w globalnej wojnie handlowej. Prezydent Donald Trump ogłosił na swojej platformie Truth Social, że od 1 października na wszystkie markowe lub opatentowane produkty farmaceutyczne nałożone zostanie 100-procentowe cło, o ile dana firma nie prowadzi budowy zakładu produkcyjnego na terenie USA.
Według Trumpa samo rozpoczęcie „prac ziemnych lub budowy” wystarczy, by uznać, że firma dostosowała się do nowych wymagań. W praktyce oznacza to ogromną presję na największe koncerny farmaceutyczne świata, w tym na te, które od lat ulokowały swoje europejskie centra w Irlandii. Nowe regulacje nie są pierwszym ciosem w branżę farmaceutyczną. Już w sierpniu administracja Trumpa wprowadziła 15-procentowe cło na większość farmaceutyków eksportowanych z Unii Europejskiej. Teraz jednak stawki wzrastają do bezprecedensowego poziomu – 100%.
Dla Irlandii to szczególnie groźna wiadomość. Wyspa jest jednym z największych eksporterów farmaceutyków do USA w ramach całej Unii. Z 120 mld euro eksportu farmaceutycznego w 2023 roku aż 33 mld trafiło właśnie na rynek amerykański. Innymi słowy, co czwarty irlandzki lek produkowany na eksport trafia za Atlantyk.
Prezydent uzasadnił swoją decyzję ochroną amerykańskiego rynku pracy i bezpieczeństwa narodowego. Jego zdaniem, koncerny farmaceutyczne korzystały dotychczas z przywilejów, nie wnosząc odpowiedniego wkładu w rozwój rodzimego przemysłu. Nowa podatkowa fala nie ogranicza się wyłącznie do leków. Trump zapowiedział również 50-procentowe cła na szafki kuchenne i meble łazienkowe, które – jak twierdzi – „zalewają kraj”, a także 25-procentowe cła na ciężkie samochody ciężarowe.
Decyzja Trumpa oznacza, że największe firmy farmaceutyczne działające w Irlandii – Pfizer, Johnson & Johnson, Novartis, Eli Lilly czy Amgen – mogą znaleźć się w trudnej sytuacji. Do tej pory korzystały z atrakcyjnego podatku dochodowego (12,5%) i strategicznego dostępu do unijnego rynku, lokując swoje zakłady produkcyjne w Dublinie, Cork czy Limerick. Teraz jednak będą zmuszone rozważyć inwestycje w USA, jeśli chcą zachować konkurencyjność.
Dla Irlandii to sygnał alarmowy. Tak silna zależność od amerykańskiego rynku czyni jej gospodarkę podatną na wstrząsy geopolityczne i decyzje podejmowane w Białym Domu. Eksport farmaceutyczny był dotychczas jedną z lokomotyw irlandzkiego wzrostu. Jeśli cła zablokują sprzedaż na największym rynku świata, skutki mogą być bolesne – zarówno dla budżetu państwa, jak i dla zatrudnienia.
*
Nowe decyzje Trumpa wpisują się w jego strategię twardego protekcjonizmu, która coraz wyraźniej uderza w europejskich partnerów handlowych. Irlandia, jako jeden z największych beneficjentów globalizacji farmaceutycznej, znalazła się ponownie na celowniku Stanów Zjednoczonych. Jeśli amerykańskie cła wejdą w życie w pełnej skali, irlandzka gospodarka może istotnie odczuć konsekwencje tej polityki.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Photo by Christine Sandu on Unsplash