Micheál Martin na równi pochyłej? Lider Fianna Fáil tonie w sondażach i traci zaufanie społeczeństwa
Fianna Fáil znalazła się w punkcie krytycznym, na co wskazuje najnowszy sondaż Sunday Independent/Ireland Thinks, a poparcie dla Micheála Martina spadło do najniższego poziomu od ponad czterech lat. Ponad połowa społeczeństwa uważa, że premier powinien ustąpić ze stanowiska lidera partii, natomiast niemal połowa ankietowanych sądzi, że powinien zrobić to natychmiast. To wyraźny sygnał, że cierpliwość mieszkańców kraju wobec obecnego przywództwa właśnie się kończy.
Popularność Martina skurczyła się o dziesięć punktów procentowych w ciągu zaledwie miesiąca i dziś wynosi zaledwie 33 procent. To najniższy wynik od sierpnia 2020 roku, kiedy dopiero formował koalicję rządową. W parze z tym idzie rekordowy spadek notowań Simona Harrisa i lider Fine Gael stracił pięć punktów, więc dziś cieszy się zaledwie 34-procentowym poparciem. Rządowa koalicyjna łódź utworzona z Fine Gael, Fianna Fáil i posłów niezależnych, powoli, ale skutecznie zaczyna przechylać się na burty, więc jest tylko kwestią czasu, gdy zacznie nabierać wody i będzie tonąć.
Początkiem burzy, jaka rozszalała się wokół Martina stoi decyzja o wystawieniu Jima Gavina jako kandydata Fianna Fáil w wyborach prezydenckich, a gdy ten niespodziewanie wycofał się z wyścigu, na Martina spadła lawina krytyki. Opozycja zarzuca mu brak politycznego instynktu, a część działaczy Fianna Fáil wprost mówi o „kompromitującym błędzie”, który naruszył zaufanie w partii. Dodatkowym ciosem okazało się ujawnienie informacji, że Ivan Yates – blisko związany z Fine Gael – potajemnie pomagał Gavinowi w kampanii. Kiedy ta sprawa wyszła na jaw, Yates utracił współpracę z Mattem Cooperem, czyli współprowadzącym popularny podcast Path to Power.
To jednak nie tylko potknięcia personalne i prezydenckie błędy pogrążają Martina. Powszechnie niepopularny budżet oraz rosnące niezadowolenie z kierunku polityki rządu wyraźnie odbiły się na nastrojach społecznych. Aż 64 procent wyborców nie pochwala działań gabinetu, a tylko co trzeci uważa, że premier dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków. To dane, które w każdym kraju oznaczałyby polityczny alarm.
Nie pomaga także wewnętrzny bunt i część członków Fianna Fáil coraz głośniej domaga się przeglądu procesu selekcji kandydatów i szerszej dyskusji o przyszłości partii. Martin próbując przywrócić dyscyplinę, ostro wypowiedział się przeciwko „buntownikom”, ale efekt był odwrotny od zamierzonego. Dla wielu stał się symbolem przywódcy, który zamiast wsłuchiwać się w nastroje społeczne, kurczowo trzyma się władzy.
Wśród samych sympatyków Fianna Fáil nastroje są może trochę łagodniejsze, ale wcale nie można mówić, że są dobre. Zaledwie 7 procent respondentów chciałoby, by Martin natychmiast zrezygnował ze stanowiska szefa ugrupowania, a 43 procent widziałoby jego odejście w listopadzie 2027 roku, gdy dojdzie do rotacji stanowiska premiera między koalicjantami. Tylko 30 procent wyborców Fianna Fáil chciałoby, by Martin pozostał liderem partii w kolejnych wyborach powszechnych w 2029 roku. Co piąty ankietowany dopuszcza, by pozostał na stanowisku „na czas nieokreślony”, ale trudno nie odczytać tego jako kurtuazyjnej odpowiedzi, a nie szczerego entuzjazmu.
W partii coraz częściej mówi się o następcy Martina i w sondażach wewnątrzpartyjnych zdecydowanym faworytem jest minister sprawiedliwości Jim O’Callaghan, którego popiera aż 60 procent respondentów. Drugi w kolejce jest minister wydatków publicznych Jack Chambers, który zdobywa 17 procent poparcia. Choć żaden z nich nie zadeklarował oficjalnie ambicji przejęcia przywództwa, dyskusja o erze po Micheálu Martinie stała się faktem.
Szef Fianna Fáil wciąż ma przed sobą czas i narzędzia, by odwrócić ten trend, lecz jego największym przeciwnikiem nie jest dziś opozycja, lecz zmęczenie jego osobą własnego elektoratu. Po latach władzy w cieniu pandemii, kryzysów budżetowych i wewnętrznych wojen koalicyjnych, wyborcy coraz częściej postrzegają go jako polityka, który utracił kontakt z nastrojami ulicy. A w polityce – tak jak w przyrodzie – próżnia nie znosi pustki.
Bogdan Feręc
Źr. Sunday Independent
Fot. X – Micheál Martin

