Kosa na kierowców
Irlandzkie drogi mają w sobie coś z ballady: lekko falują, wiją się jak linia życia na dłoni starego żeglarza, a zarazem potrafią trzepnąć kierowcę w pysk jak babcia, kiedy wracasz o trzeciej w nocy i mówisz, że „to tylko chwilka była”. I to byłaby piękna historia, gdyby tylko mieszkańcy tej wyspy nie traktowali ograniczeń prędkości