Jak politycy mylą wskaźniki z pieniędzmi i zniszczą Polskę

Prezydent Karol Nawrocki całkiem niedawno stwierdził, że Polska musi się zbroić, by być silnym i zdolnym do obrony państwem. Z tym stwierdzeniem zgadzam się w pełni, ale problem pojawia się, gdy prezydent przechodzi do konkretów, proponując wydatkowanie 5% PKB na ten cel. Śmiem wątpić, czy Pan prezydent do końca rozumie, co oznacza ta kwota. Pozwolę sobie więc na krótkie wyjaśnienie.
Czym jest PKB?
Produkt Krajowy Brutto to miara wartości wszystkich dóbr i usług wytworzonych w danym kraju w określonym czasie, najczęściej w ciągu roku. Jest to wskaźnik, który służy do oceny stanu gospodarki i tempa rozwoju państwa. PKB sumuje wartość wytworzonych produktów przez wszystkie podmioty działające na terenie kraju. A to z tej wartości mają pochodzić pieniądze na zakup sprzętu wojskowego, szkolenia żołnierzy i budowę nowoczesnej armii.
Wskaźnik a realne pieniądze
Tu pojawia się kluczowa kwestia: PKB to nie są realne pieniądze, to tylko wskaźnik, zapis na papierze. Chcąc dotrzeć do sedna prezydenckiej propozycji, musimy zrozumieć, że wskaźnik nie równa się gotówce. Co ciekawe, prezydentowi Nawrockiemu wtóruje minister obrony narodowej – Władysław Kosiniak-Kamysz, a ten z całą pewnością powinien wiedzieć, że jego resort nie otrzyma żadnych pieniędzy z PKB.
Aby rząd mógł wydać środki, muszą one fizycznie trafić do Skarbu Państwa. Ten zasilany jest przede wszystkim z podatków, a wpływy do budżetu nie są wprost powiązane z PKB. Budżet państwa to jedynie pewien procent wartości wytworzonych dóbr, a nie ich suma.
Ekonomiczne samobójstwo
Gdybyśmy jednak spróbowali przełożyć proponowane 5% PKB na realny budżet państwa, okazałoby się, że prezydent chce zrujnować Polskę i nie ma w tym stwierdzeniu krzty przesady. W ujęciu przychodów do Skarbu Państwa, 5% PKB, o którym mówią politycy, jest równoznaczne z przeznaczeniem na zbrojenia 27-30% całego budżetu państwa.
Dla łatwości i jasności obliczeń wyobraźmy sobie, że roczny przychód Polski wynosi obecnie 1000 złotych. Jeżeli od tej kwoty odejmiemy 30% (czyli 300 złotych) na same zbrojenia, na funkcjonowanie państwa pozostanie nam zaledwie 700 złotych. Czy taka okrojona kwota wystarczy na pensje dla strażaków, pielęgniarek i policjantów? Czy pozwoli na rewaloryzację rent i emerytur? Czy system opieki zdrowotnej wytrzyma takie ograniczenia? Oczywiście, że nie, czyli wychodzi na to, że Polski po prostu nie stać na taki wydatek.
Polska upadnie sama
Jeżeli natomiast rząd i prezydent wprowadzą w życie ten plan, doprowadzą w mojej ocenie nasz kraj do totalnego upadku, a przynajmniej zadłużą go do poziomu, z którego dziesięcioleciami nie będziemy mogli się „wygrzebać”.
Wtedy nie trzeba będzie już straszyć żadnym atakiem zewnętrznym, bo padniemy na twarz sami, bez niczyjej pomocy, choć jestem też zdania, że Polska zostanie przejęta bez jednego wystrzału, ale przez obcy kapitał.
Bogdan Feręc
Photo by Daniel Silva on Unsplash