Miasto, które uwodzi – i nie pozwala wrócić

Czy to przez przypadek, czy może za sprawą jakiejś zachodniej magii, Galway niezmiennie przyciąga tłumy. Według najnowszego badania przeprowadzonego przez Leonardo Hotels, właśnie to miasto – znane jako „Miasto Plemion” – jest najchętniej wybieranym celem krajowych weekendowych wypadów. Aż 68% respondentów uznało je za swoje miejsce docelowe numer jeden – miażdżąco dystansując Cork (14%), Dublin (11%) i Belfast (7%).

Galway to nie tylko ładny widok i bryza znad Atlantyku. To miejsce, które zdaje się mieć coś więcej: przyjazną społeczność (59%), niekończącą się nocną zabawę i urok lokalnych pubów, w których weekend zaczyna się przy dźwiękach skrzypiec, a kończy… z tequilą w ręce i 54% ankietowanych wybrało Galway jako miasto najlepsze na „szalony weekend”.

W czym tkwi sekret? Może w atmosferze Shop Street – serca miasta, które aż 66% badanych wskazało jako najważniejszy punkt każdego wypadu. Dla porównania Guinness Storehouse w Dublinie zdobył zaledwie 7%, Titanic Belfast – 8%, a English Market w Cork – 19%.

Najczęstszym powodem wyjazdu do Galway jest – bez zaskoczeń – potrzeba ucieczki i relaksu (45%). Dla innych to po prostu świetna okazja (26%) albo pretekst do świętowania rocznicy (21%). Aż 75% respondentów deklaruje, że chętnie wybiera się w podróż trwającą od dwóch do czterech godzin – tylko 1% woli coś bliżej domu. Co ciekawe, 14% wyznało, że im dalej, tym lepiej – bo przecież prawdziwa przygoda nie zaczyna się za rogiem.

Irlandczycy, choć romantyczni w duszy, bywają też wymagającymi gośćmi hotelowymi. Brak gniazdka przy łóżku doprowadza do szału aż połowę z nas (50%), a zaraz po tym są: złe oświetlenie w łazience (22%), trzaskające drzwi (14%) i idiotycznie skomplikowane Wi-Fi (14%). A co z drobnymi „pamiątkami”? Choć niewielu się do tego przyzna, 45% badanych nie zawahałoby się zabrać hotelowych kosmetyków, 29% przygarnęłoby poduszkę, a 26%… ręcznik, jeśli tylko byłby wystarczająco miękki.

Na koniec – marzenia. Jeśli Irlandczycy, ale nie tylko oni mieliby wybrać gwiazdę, z którą chcieliby spędzić weekendowy wypad do Galway, to Colin Farrell zgarnia złoto. Bo czy może być coś lepszego niż dobry pub, folkowy koncert i niespodziewane spotkanie z samym Colinem?

Jeśli Galway ma jakąś tajemnicę, to najpewniej tkwi ona w czymś niewidocznym – w aurze miejsca, które nie pozwala być tylko turystą, ale czyni cię na chwilę mieszkańcem, artystą, marzycielem… i kimś, kto już planuje powrót.

Bogdan Feręc

Źr. Business Plus

Photo by Justin Scocchio on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Krzysztof Strachota:
Szokujący wzrost li
"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.