Wasz rasizm zabija służbę zdrowia. Bez zagranicznych pracowników irlandzkie szpitale staną

Kiedy ktoś opluwa, wyzywa lub atakuje pracownika służby zdrowia tylko dlatego, że ma inny kolor skóry czy obcy akcent, nie tylko pokazuje własną nędzę moralną. Uderza w fundament tego, co utrzymuje irlandzką opiekę zdrowotną przy życiu. A ten fundament ma twarz, głos i ręce tysięcy ludzi z Indii, Afryki, Filipin, Pakistanu i wielu innych miejsc, którzy codziennie wypełniają szpitale i ośrodki HSE.
HSE mówi to wprost: bez zagranicznych pracowników system medyczny w Irlandii przestałby działać. To nie jest przesada. Prawie co czwarta pielęgniarka i położna w HSE pochodzi spoza Irlandii. Ci ludzie często pracują w najtrudniejszych warunkach – na ostrym dyżurze, w domach opieki, na oddziałach intensywnej terapii – gdzie brakuje rąk do pracy i gdzie stres jest codziennością.
A mimo to, zamiast wdzięczności, coraz częściej spotykają się z rasistowskimi obelgami, a nawet atakami fizycznymi. W ostatnich tygodniach fala napaści na imigrantów i ich rodziny przetoczyła się przez Irlandię. Są tacy, którzy chcą wierzyć, że to „incydenty marginalne”. Problem w tym, że dla osób, które ich doświadczają, to nie jest margines – to rzeczywistość, przez którą zaczynają się bać, wychodzić z domu czy iść do pracy.
Anne Marie Hoey – dyrektor ds. personalnych HSE nie owija w bawełnę: to niedopuszczalne. I ma rację. Bo jeśli dojdziemy do momentu, w którym zagraniczni medycy oraz pielęgniarki zaczną masowo rozważać powrót do swoich krajów, skutki odczujemy wszyscy. To oznacza dłuższe kolejki, zamykane oddziały, mniej karetek i mniejszą dostępność lekarzy. Krótko mówiąc – mniej ratowanego życia.
To powinien być dzwonek alarmowy dla całego społeczeństwa. Można nie lubić polityków, można krytykować decyzje rządu, można mieć swoje zdanie o polityce migracyjnej, ale przekładanie tego na zwykłych ludzi, którzy wykonują ciężką, często niedocenianą pracę w służbie zdrowia, jest barbarzyństwem. Barbarzyństwem, które niszczy coś, bez czego każdy z nas prędzej czy później sobie nie poradzi – dostęp do opieki medycznej.
HSE zapewnia, że ma polityki i procedury chroniące swoich pracowników. Są szkolenia, oceny ryzyka, „Polityka Godności w Pracy”, ale żadne procedury nie wystarczą, jeśli społeczeństwo zacznie tolerować język nienawiści i przemoc wobec ludzi, którzy leczą nasze dzieci, nasze rodziny i nas samych.
Każdy, kto dziś wyzywa pielęgniarkę z Nigerii, powinien zadać sobie pytanie: kto poda ci kroplówkę, gdy wylądujesz w szpitalu? Kto zoperuje twoje dziecko, jeśli zabraknie chirurgów z Indii? Kto przyjmie twoją matkę na oddział, jeśli ostatnia położna z Filipin spakuje walizki i wróci do domu, bo tutaj nie czuje się bezpiecznie?
To jest prosta zależność: im więcej rasizmu, tym mniej rąk do pracy w szpitalach. A im mniej rąk, tym więcej ludzkich tragedii. Jeśli ktoś nie rozumie tego równania, to znaczy, że nie tylko ma problem z empatią, ale też z elementarną logiką.
Bogdan Feręc
Źr. Independent