Rosja potraja produkcję rakiet? „Części z Zachodu. Już nie potrzebują Iranu” – mówi korespondent z Kijowa

Hipersoniczne rakiety Kindżał znów spadły na Ukrainę, a mieszkańcy Kijowa chronią się w metrze. – To dramatyczna codzienność – relacjonuje Dmytro Antoniuk, korespondent Radia Wnet w Kijowie.
„Rosja potroiła produkcję rakiet w porównaniu do ubiegłego roku” – alarmuje Dmytro Antoniuk, korespondent Radia Wnet w Kijowie. Nowe pociski i drony powstają m.in. dzięki podzespołom pochodzącym z państw zachodnich, jak twierdzi, powołując się na informacje z ukraińskiego wywiadu.
Kijów pod ostrzałem
Codzienne życie w Kijowie, gdzie mieszka z rodziną Dmytro Antoniuk, naznaczone jest alarmami przeciwlotniczymi i nocnymi atakami rakietowymi.
Wczoraj byłem świadkiem tego, jak wracałem późno do domu, a akurat rozległ się alarm i widziałem po prostu bardzo dużo ludzi, którzy szli całymi rodzinami z materacami, z jakimiś tam składanymi krzesłami do metra. Później całą tę noc spędzili w metrze, a na następnego dnia musieli iść do pracy. Tak po prostu bohatersko dają sobie radę w tej całej sytuacji
– opowiada Dmytro Antoniuk.
Podkreśla też skalę ostatnich rosyjskich ataków.
Jak dzisiejsza noc pokazała, leciały rakiety balistyczne, hipersoniczne rakiety typu Kinżał na Ukrainę. Kilka tych rakiet wybuchło w obwodzie chmielnickim, tam bliżej granicy z Polską
– relacjonował.
/ad
Źr. Radio Wnet
Fot. Ihor Kłymenko, Minister Spraw Wewnętrznych Ukrainy