Nie możemy stać się dyktatorami dla wyższego dobra. Wywiad z liderem partii rumuńskiej opozycji George Simionem

Decydenci w Unii Europejskiej nie widzą problemu w tym, że władze rumuńskie kasują wynik legalnych wyborów prezydenckich. Rozmowa Radia Wnet z George Simionem, liderem rumuńskiej partii opozycyjnej.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w czwartek odrzucił definitywnie zażalenie złożone przez kandydata prawicy w wyborach prezydenckich w Rumunii Calina Georgescu, dotyczące unieważnienia pierwszej tury wyborów przez Sąd Konstytucyjny w grudniu zeszłego roku. W unieważnionej pierwszej turze wyborów Georgescu osiągnął najlepszy wynik. Był jednak oskarżany o rosyjską ingerencję w kampanię oraz naruszenie prawa wyborczego. Sąd zdecydował o powtórzeniu całego procesu wyborczego – podała Polska Agencja Prasowa.
Arkadiusz Jarzecki, dziennikarz Radia Wnet rozmawiał o tym, co dzieje się w Rumunii z lider rumuńskiej partii opozycyjnej AUR, który zrezygnował z kandydowania i poparł antysystemowego kandydata Calina Georgescu.
Arkadiusz Jarzecki: Miał Pan spotkanie z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Czy mieliście czas porozmawiać? Jaki był temat rozmowy?
George Simion: Sytuacja w Rumunii, w Polsce, a także nasze specjalne relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Szanuję Pana Jarosława Kaczyńskiego. On jest dla mnie politycznym wzorem.
Dlaczego zrezygnował Pan ze startu w wyborach prezydenckich?
Ponieważ Rumunii zagłosowali, a ja wierzę w demokrację. Jestem demokratą, a nie zwolennikiem totalitaryzmu. Nie można anulować wyborów tylko dlatego, że nie lubi się osoby, która wygrała. Bez względu na to czy komuś podoba się Georgescu czy nie, czy podoba się Trump czy nie, należy szanować wolę obywateli i pozwolić na demokratyczną zmianę władzy.
Mamy postępujący zamach stanu ze strony rumuńskiego establishmentu, który nie akceptuje woli ludu. Ja akceptuję wolę ludu i kieruję się nią.
A czy lubisz Georgescu?
Częściowo tak, częściowo nie. Rozumiem, że nikt nie jest idealny. Jeśli żyjesz w demokracji, to akceptujesz wolne wybory. Od 6 grudnia, od czasu anulowanych wyborów trwają próby znalezienia dowodów na to, że były jakieś obce wpływy na proces wyborczy, ale czegoś takiego nie było.
Oni użyli partii politycznych i rządu, żeby zrobić kampanię Georgescu, ale nie zrobili tego mądrze i niemal uczynili go prezydentem.
Widziałem wywiad Pana Georgescu ze stacją Sky News. Powiedział w nim, że chce negocjować rumuński udział, rumuńskie zaangażowanie w sojusz NATO. Tak więc czy Rumunia nadal będzie w NATO, jeśli Georgescu wygra?
Tak, na pewno. Jesteśmy państwem o systemie półprezydenckim, parlamentarno-prezydenckim. 80 proc. Rumunów chce być częścią NATO, a więc należy pozwolić na realizację woli obywateli.
Nikt nie wyprowadzi Rumunii z NATO i miejmy nadzieję, że NATO pozostanie tym samym NATO, ponieważ potrzebujemy sojuszu, potrzebujemy amerykańskich oddziałów na naszej ziemi i w Rumunii, i w Polsce. Są one częścią sojuszu obronnego, który zapobiegł wybuchowi III wojny światowej.
A więc jeśli Polska, Łotwa albo Litwa zostałyby najechane przez Rosję, czy Rumunia wysłałaby swoje oddziały?
Tak, oczywiście na podstawie artykułu V traktatu północnoatlantyckiego. To z tego powodu sojusz obronny NATO był do tej pory skuteczny i nikt nie śmiał zaatakować państwa NATO.
A co z Ukrainą? Co z relacjami pomiędzy Rumunią a Ukrainą w przypadku wygranej Georgescu?
Większość ludzi w Rumunii, w Europie, w Stanach Zjednoczonych ma dosyć wojny na Ukrainie. Uważają, że to do niczego nie prowadzi i chcą zawieszenia broni, a nawet traktatu pokojowego.
W ten sposób wygrał Donald Trump. Obiecał pokój i miejmy nadzieję, że tak się stanie, bo dotrzymał wielu obietnic, które złożył podczas kampanii. Nadszedł czas, aby politycy dotrzymywali słowa.
A co z waszym wsparciem dla Ukrainy? Czy chcecie wspierać ją militarnie? Czy chcecie dostarczać pomoc humanitarną?
Nasza partia popiera obecnie tylko ideę wsparcia humanitarnego oraz pokoju. Obawiamy się, że proces pokojowy nie będzie skuteczny. Potrzebujemy nowych gwarancji bezpieczeństwa, tak aby Rosja nie zdołała powtórzyć tego, co zrobiła, bo zrobiła to już nie pierwszy raz. To samo było w 2014 roku, kiedy zaczęła okupować Krym. 2008 rok to Abchazja. A 1992 to Naddniestrze i Republika Mołdawii.
Co z oskarżeniami? Jak oceniasz działania prawne podjęte przeciwko Calinowi Georgescu?
Tak długo, jak nie zobaczę twardych dowodów, a takie dowody nie zostały zaprezentowane, tak długo będziemy mieli do czynienia z postępującym zamachem stanu. Mamy proces polityczny. Żyjemy w państwie policyjnym, które zinstrumentalizowało system sądownictwa.
Gdzie powinniśmy szukać wiarygodnych informacji na temat Georgescu i tego, co dzieje się w Rumunii. Dziś rano czytałem na temat pewnych działań prawnych, przeszukali dwie firmy, policja szukała dowodów przeciwko Georgescu, a więc komu powinniśmy ufać?
Powinniśmy ufać dowodom. Powinniśmy ufać normalnym procesom sądowym, a nie procesom politycznym. Do tej pory nie przedstawili żadnych dowodów na zewnętrzną ingerencję w proces wyborczy w Rumunii.
Teraz czekamy, czy Pan Georgescu będzie mógł być kandydatem czy nie, bo zgodnie z rumuńskim prawem wyborczym i konstytucją możesz kandydować, tak długo, jak sędzia nie da ci bezpośredniego zakazu, a to się nie stało.
Widzieliśmy taką samą sytuację w przypadku prezydenta Trumpa, który był zatrzymany cztery razy, ale Amerykanie wciąż na niego głosowali.
Myślę, że wszyscy będą dopuszczeni do kandydowania, ale mieliśmy niebezpieczny precedens z panią, która nazywa się Șoșoacă, jest europarlamentarzystką i nie została dopuszczona do wyborów prezydenckich przez Sąd Konstytucyjny, bo miała niewłaściwe poglądy. Nie zgadzam się z jej poglądami. Niektóre z nich są ekstremistyczne, inne są prorosyjskie, ale w systemie demokratycznym to nie jest zbrodnia, że ktoś ma poglądy sprzyjające Rosji.
Postrzegam Rosję jako największe zagrożenie dla Rumunii. W ciągu ostatnich 200 lat popełnili wobec rumuńskich obywateli najgorsze zbrodnie, ale wolę zostać demokratą, wolę wciąż wierzyć w wolność i demokrację.
Czy jest takie ryzyko, że Georgescu zostanie aresztowany przed wyborami?
Tak. W ubiegłym tygodniu został zatrzymany, kiedy stał w korku. Urządzili coś w rodzaju telewizyjnego procesu sądowego. To nie jest normalne w wolnym kraju. Wyciągnęli go z auta. Zaprowadzili do biura Prokuratora Generalnego. Nie rozumiemy, dlaczego było to potrzebne.
W prasie pojawiły się stenogramy z jego akt. On i jego prawnik nie mogli zobaczyć co się w nich znajduje. Nie mogli zobaczyć dowodów. Nie mogli zobaczyć akt sprawy, ale część prasy je zobaczyła i część z tych akt pojawiła się w jednej ze stacji telewizyjnych. To wyraźnie przypomina procesy, jakie sowieci urządzali w latach pięćdziesiątych.
Widzimy to samo w Polsce, kiedy dowody, dane i informacje są niedostępne dla osób, których dotyczy oskarżenie, a prasa ma otwarty dostęp do tych dokumentów.
To metoda działania ludzi, którzy lubią zasady praworządności tylko wtedy, kiedy jest to dla nich wygodne. Jesteśmy w trudnej sytuacji, w której łatwo możemy zostać posądzeni i skazani przez siły, które działają arbitralnie.
Proszę powiedzieć coś o ostatnich protestach w Bukareszcie. Pan był ich organizatorem. Jak wielu ludzi wzięło w nich udział i dlaczego. Czy po to, żeby popierać Georgescu, czy były też inne powody?
To był protest antyrządowy i protest poparcia nie dla Georgescu, ale dla demokracji i wolnych wyborów. Przyjechali na niego ludzie z całego kraju, a także z zagranicy, żeby doprowadzić do pokojowego powrotu do demokracji.
A czy ten protest był pokojowy?
Nie było ani jednego incydentu sprowokowanego przez Rumunów, tylko jeden chłopak z Polski… Zawsze sprawiacie problemy (śmiech). Ten chłopak był dwa czy trzy tygodnie wcześniej złapany przez naszą policję z symbolami Ukrainy. Dostał sądowy zakaz udziału w protestach i w sobotę został znowu złapany podczas protestu i to był jedyny incydent, do jakiego doszło. A ponieważ musieli wystawić jakieś mandaty, to wystawili je za drony, które filmowały manifestację.
Jakie są teraz wasze plany? Plany partii AUR? Jak zamierzacie wspierać waszego kandydata?
Nie mamy naszego własnego kandydata, bo Georgescu wygra wybory. Nasi członkowie będą w komisjach wyborczych i będą wspierali Georgescu. Organizujemy też struktury, aby zachować resztki demokracji, które wciąż istnieją i które miejmy nadzieję doprowadzą do powrotu do demokracji po majowych wyborach.
Pozdrawiamy też Polaków, którzy miejmy nadzieję także będą mogli samodzielnie zdecydować o swoim losie, a nie tak, jak to się stało w Rumunii.
Miejmy nadzieję, że pozostaniemy blisko naszego strategicznego partnera – Stanów Zjednoczonych i że będziemy kontynuowali ruch MAGA tutaj, czyniąc Europę znowu wielką, a nie taką, gdzie można poruszać się tylko pieszo, rowerem albo konno, bo cały przemysł samochodowy został zniszczony i cały gospodarka także została zniszczona.
Pod pretekstem ratowania planety wszyscy niszczymy nasz dobrobyt i nasz sposób życia. Miejmy nadzieję, że wszyscy wrócimy do zdrowego rozsądku.
Na koniec chciałbym jeszcze raz powrócić do poglądów Calina Georgescu, ponieważ we wspomnianym wywiadzie dla Sky News był pytany o Covid. Nie powiedział, że nie zgadza się z polityką walki z Covidem, ale powiedział, że nie wierzy w istnienie tego wirusa. Rozumiem przez to, że nie wierzy w naukę jako taką. Powiedział, że wierzy w odporność immunologiczną stworzoną przez Boga. To dosłowny cytat. Czy nie boisz się człowieka, który nie wierzy we współczesną naukę? Taki człowiek może uwierzyć we wszystko, w wiele teorii spiskowych, jeśli nie wierzy w naukę.
Wierzę w demokrację. Wierzę w mądrość tłumu. To socjologiczna koncepcja. Wierzę w mechanizmy kontroli i równowagi. Mamy w konstytucji nawet możliwość pozbycia się prezydenta, który zwariował, jest zdrajcą albo który działa na szkodę interesów Rumunii.
Tak więc demokracja przetrwa. Nie możemy być dyktatorami dla wyższego dobra.
Jeszcze jedno pytanie. Dlaczego Rumunii są tak zradykalizowani. Dlaczego popierają kandydata takiego jak Georgescu? Przecież ty jesteś bardziej umiarkowany.
Zgadza się. Dzieje się tak, ponieważ Rumunii mają dosyć i nie wierzą już politykom. Obecna klasa polityczna wywodzi się od reżimu Ceaușescu. Oni tylko zabili Ceaușescu i pozostali u władzy, a teraz udają demokratów, prawicowych i lewicowych.
Jesteśmy jednym z najbogatszych państw Europy pod względem surowców naturalnych, ale mamy najbiedniejsze społeczeństwo, my i Bułgarzy. Mamy 6 milionów osób które pracują za granicą przy populacji dziewiętnastu milionów, to musi zapowiadać koniec systemu, który zniszczył nasz kraj.
Tak więc ludzie są zdesperowani i szukają rozwiązań, które wykraczają poza obszar kręgów politycznych, które wykraczają poza establishment. Taki jest powód [ich poparcia dla Geogescu – red.].
Wnet.fm
fot. Arkadiusz Jarzecki, Radio Wnet