Ostatnia wartownia łap. Prezydent Higgins żegnał Áras w towarzystwie przyjaciół na czterech łapach
Były przemówienia, ceremonialne bramy i ostatnie uściski dłoni w blasku państwowych reflektorów, ale najczulsze pożegnanie Michaela D. Higginsa miało ciężar łap, miękkość sierści i rytm merdającego ogona. W niedzielny poranek, gdy kończący 14-letnią prezydenturę Higgins wraz z żoną Sabiną opuszczał rezydencję Áras an Uachtaráin, przed bramą w Phoenix Park czekał tłum, który trudno pomylić z tradycyjną