Dzieci umierają z pragnienia. Izrael blokuje wodę dla Gazy

Podczas gdy światowa uwaga przenosi się z jednego kryzysu na drugi, codzienna rzeczywistość ponad dwóch milionów ludzi w Strefie Gazy staje się coraz bardziej nieznośna. Według najnowszego, dramatycznego ostrzeżenia UNICEF-u, sytuacja osiągnęła „bezprecedensowy poziom”, który agencja określiła jednoznacznie jako „sięgnięcie dna”. Jak podaje UNICEF, liczba punktów dystrybucji pomocy humanitarnej spadła z 400 do zaledwie czterech, co oznacza, że całe oblężone terytorium dryfuje w stronę zupełnego głodu.
Od początku marca do końca maja Izrael całkowicie wstrzymał dostawy do Strefy Gazy – skutkiem czego społeczność międzynarodowa odnotowuje symptomy klasycznego głodu. I choć formalnie ograniczenia mają być zniesione, to organizacje praw człowieka twierdzą, że de facto blokada nadal obowiązuje. W tych warunkach zdobycie pożywienia czy lekarstw to codzienna walka o życie – często kończąca się śmiercią.
Rosalia Bollen z UNICEF-u, która na co dzień pracuje z dziećmi w Gazie, nie pozostawia złudzeń: „Obserwujemy bardzo przerażający schemat dzień w dzień. Nikt nie powinien wybierać między śmiercią głodową a ryzykiem zastrzelenia w kolejce po jedzenie”. W rozmowie z irlandzkim radiem RTÉ zaznaczyła, że wokół nielicznych punktów dystrybucji żywności słychać strzały i krzyki – a ludzie, często dzieci, giną dosłownie pod murem pomocy.
Na domiar złego, tradycyjne agencje ONZ, w tym UNRWA, wyparte zostały z Gazy przez wspieraną przez USA i Izrael Fundację Humanitarną dla Gazy. Ten ruch, formalnie wprowadzony z końcem maja, wywołał falę krytyki. UNRWA nazwała nowy system „ohydą”, która zagraża życiu Palestyńczyków, a rzeczniczka Biura ONZ ds. Praw Człowieka Thameen Al-Kheetan wprost oskarżyła strony konfliktu o „przekształcanie jedzenia w broń”. Krytycy podnoszą również zarzuty o upolitycznienie i brak transparentności nowego modelu dystrybucji.
UNICEF odnotowuje gwałtowny wzrost przypadków ostrego niedożywienia wśród dzieci. Tylko w maju 2025 r. leczono 5119 dzieci w wieku od sześciu miesięcy do pięciu lat. Z tego 636 cierpiało na najgroźniejszą postać – ciężkie ostre niedożywienie (SAM). Te dzieci potrzebują natychmiastowej opieki, dostępu do czystej wody i specjalistycznej żywności terapeutycznej – jednak wszystko to jest dziś blokowane.
Dyrektor regionalny UNICEF Edouard Beigbeder nie owija w bawełnę: „To decyzje podejmowane przez człowieka kosztują życie. Izrael musi pilnie zezwolić na masowy transport pomocy przez wszystkie przejścia graniczne”. Tymczasem zapasy gotowej do użycia żywności terapeutycznej (RUTF), niezbędnej dla dzieci w stanie skrajnego niedożywienia, są bliskie całkowitego wyczerpania.
Najbardziej jednak brakuje wody. Wysokie temperatury tylko pogarszają sytuację – brak paliwa uniemożliwia pracę pomp, a ścieki zalewają ulice. „Każde dziecko jest głodne, spragnione i wyczerpane” – mówi Bollen. „To katastrofa wywołana przez człowieka, która rozgrywa się na naszych oczach”.
Tymczasem izraelska ofensywa w Gazie nie słabnie. Według ministerstwa zdrowia w Gazie kierowanego przez Hamas, od początku maja izraelskie wojsko zabiło ponad 500 osób, a blisko 3800 zostało rannych – wiele z nich podczas prób dotarcia do pomocy humanitarnej. Tylko dziś rano, jak informuje lokalna obrona cywilna, w wyniku izraelskiego ostrzału zginęło co najmniej 20 osób – w tym sześć stojących w kolejce po żywność.
Ofiary są po obu stronach. Izrael podał, że w czasie ostatnich operacji w Strefie Gazy zginęło siedmiu jego żołnierzy, w tym pięciu z jednego batalionu. Od początku konfliktu, który rozpoczął się po ataku Hamasu 7 października 2023 r., życie straciło ponad 430 izraelskich wojskowych. Hamas zabił wtedy 1219 osób – głównie cywilów – oraz porwał 251 zakładników. 49 z nich wciąż pozostaje w niewoli, a Izrael twierdzi, że 27 nie żyje.
Według danych ministerstwa zdrowia w Gazie, które ONZ uznaje za wiarygodne, liczba ofiar po stronie palestyńskiej sięga obecnie 56 077 – z czego zdecydowana większość to cywile.
Po niedawnym, dwunastodniowym konflikcie między Izraelem a Iranem, uwaga wojsk izraelskich ma ponownie skupić się na Gazie. Mimo to, głosy wzywające do zawieszenia broni w Strefie Gazy coraz bardziej się nasilają – i to ze wszystkich stron. Izraelska opozycja, Autonomia Palestyńska, a także grupa reprezentująca rodziny izraelskich zakładników zgodnie apelują o rozejm, który mógłby towarzyszyć zawieszeniu broni z Iranem.
W Hadze prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan spotkał się z Donaldem Trumpem i wezwał do zacieśnienia współpracy amerykańsko-tureckiej w celu zakończenia wojny w Gazie.
Każda wojna niesie ofiary, ale to, co dzieje się dziś w Strefie Gazy, wykracza poza pojęcie wojny konwencjonalnej. To systematyczna destrukcja życia cywilnego, a zwłaszcza dzieci – i to przy milczącej zgodzie świata. Gdy giną żołnierze, media się mobilizują. Gdy umierają z głodu dzieci – króluje cisza.
UNICEF, jako jedna z ostatnich instytucji trzymających się misji humanitarnej, wzywa do natychmiastowego odblokowania dostaw, pełnego dostępu do wody, żywności i opieki medycznej. Nie chodzi tu już o politykę. Chodzi o przeżycie.
Wojna nie może usprawiedliwiać śmierci dzieci. A ignorowanie tej śmierci nie może pozostać bez konsekwencji dla sumienia wspólnoty międzynarodowej. „To nie jest już kryzys. To upadek człowieczeństwa” – można by sparafrazować słowa przedstawicielki UNICEF-u. I trudno się z tym nie zgodzić.
*
Oficjalna informacja UNICEF:
Wystąpienie Sheemy Sen Gupty, Dyrektor ds. Ochrony Dzieci UNICEF, na otwartej debacie Rady Bezpieczeństwa ONZ „Dzieci i konflikty zbrojne: skuteczne strategie zapobiegania i eliminowania poważnych naruszeń praw dzieci”.
„Ekscelencje, szanowni delegaci, koleżanki i koledzy. Przede wszystkim pragnę podziękować Gujanie za umożliwienie UNICEF wystąpienia dziś przed Radą.
Zacznę od prostej, bolesnej prawdy: tegoroczny raport Sekretarza Generalnego po raz kolejny potwierdza to, co zbyt wiele dzieci już wie – świat nie jest w stanie ochronić ich przed okropnościami wojny.
Organizacja Narodów Zjednoczonych zweryfikowała najwyższą liczbę poważnych naruszeń praw dzieci, odkąd zaczęto prowadzić ten program – wzrost o 25 proc. w stosunku do 2023 roku, w którym odnotowano najwyższy do tamtej pory wynik. Tysiące dzieci zostało zabitych i okaleczonych. Tysiące kolejnych zrekrutowanych, porwanych, dotkniętych przemocą seksualną lub pozbawionych pomocy humanitarnej.
A mówimy tu tylko o zweryfikowanych przypadkach. Wszyscy wiemy, że prawdziwa liczba – prawdziwa skala szkód – jest znacznie wyższa. Każde naruszenie praw dzieci w każdym kraju na świecie stanowi moralną klęskę. Każde pozostawia blizny, które mogą nigdy się w pełni nie zagoić.
© UNICEF_UNI753022_Ibarra Sánchez
Za tymi liczbami kryją się imiona, twarze i indywidualne historie. W Sudanie 14-letnia dziewczynka została wielokrotnie zgwałcona w swoim rodzinnym domu. Jej matce grożono bronią przez cały czas trwania gwałtu na córce i ostrzeżono ją, by nikomu o tym nie mówiła.
W Nigerii sześciu chłopców w wieku od 9 do 12 lat znalazło metalowy przedmiot. Zanieśli go do spawacza, aby sprzedać jako złom. Ładunek wybuchowy eksplodował, zabijając ich wszystkich.
Takie wydarzenia codziennie mają miejsce na skalę trudną do pojęcia. W Izraelu i Państwie Palestyńskim w zeszłym roku zweryfikowano ponad 8 tys. poważnych naruszeń praw człowieka. W Gazie dzieci ponoszą największy ciężar tego cierpienia. Nigdzie indziej na świecie nie odnotowano tak dużej liczby poważnych naruszeń, odkąd Rada 20 lat temu ustanowiła Mechanizm Monitorowania i Raportowania.
Jesteśmy świadkami załamania podstawowej ochrony, która należy się każdemu z tych dzieci – nie tylko w sensie prawnym, ale także w kontekście ludzkiej przyzwoitości.
Chciałbym podkreślić dwie głęboko niepokojące tendencje.
Po pierwsze, zwiększone użycie broni wybuchowej na obszarach zaludnionych. Jest to obecnie główna przyczyna ofiar wśród dzieci w wielu konfliktach na świecie, odpowiadająca za ponad 70 proc. wszystkich przypadków zabójstw i okaleczeń. Broń niszczy domy, szkoły, szpitale i schrony – nawet gdy rodziny kryją się w środku z nadzieją, że ich życie zostanie oszczędzone.
Od Demokratycznej Republiki Konga po Gazę i Mjanmę, od Sudanu po Ukrainę i Liban, dzieci nadal są ranione lub zabijane nie tylko w bezpośrednim ostrzale, ale także w wyniku bombardowań oraz eksplozji materiałów wybuchowych.
Broń rani dzieci nie tylko w momencie uderzenia. Zniszczenie systemów wodnych, elektrycznych, domów, szpitali, szkół i placów zabaw bezpośrednio wpływa na dostęp dzieci do opieki zdrowotnej, edukacji, bezpiecznej wody, bezpiecznych miejsc do zabawy i snu – fundamentów dzieciństwa. Pozostałości po wojnie będą zabijać i okaleczać najmłodszych przez lata.
Każdy niewybuch pozostawiony na polu, na szkolnym podwórku czy w innym miejscu to potencjalny wyrok śmierci.
© UNICEF/UNI501948/Zaqout
Drugim zjawiskiem jest wzrost przemocy seksualnej. Zweryfikowane przypadki gwałtów i innych form przemocy seksualnej wobec dzieci wzrosły o 35 proc. w 2024 roku. To tylko zweryfikowane sytuacje – a wszyscy wiemy, jak rzadko zgłaszane jest to naruszenie, ponieważ ofiary, zwłaszcza dzieci, często boją się stygmatyzacji, wstydu lub odwetu, jeśli zgłoszą swój przypadek.
Te akty brutalności niszczą życie. Ofiary nie tylko borykają się z obrażeniami fizycznymi i traumą, ale także ze stygmatyzacją, odrzuceniem, a niekiedy z kolejnymi nadużyciami.
W Demokratycznej Republice Konga tylko w ciągu pierwszych dwóch miesięcy 2025 roku, partnerzy zajmujący się ochroną dzieci zgłosili prawie 10 tys. przypadków gwałtów i przemocy seksualnej. Ponad 40 proc. ofiar stanowiły dzieci. Mówiąc wprost: szacujemy, że w tym burzliwym okresie co trzydzieści minut gwałcone było dziecko.
Haiti jest kolejnym uderzającym przykładem, gdzie odnotowano setki przypadków – często obejmujących gwałty zbiorowe przez grupy zbrojne – na terytorium będącym pod ich kontrolą.
W Somalii i Mali weryfikowane są podobne sytuacje, ilustrujące tendencję, która nie może być inaczej sklasyfikowana niż jako systemowa klęska w ochronie dzieci. A jednak bezkarność pozostaje normą. Ofiary mają trudności z dostępem do potrzebnej im opieki i wsparcia. Sprawcy rzadko są pociągani do odpowiedzialności. Musimy to zmienić.
Choć te fakty są druzgocące, nie opowiadają całej historii.
Nawet w obliczu rosnącej przemocy i kurczących się zasobów, program „Dzieci i konflikty zbrojne” pozostaje źródłem nadziei.
W 2024 roku ponad 16 tys. dzieci opuściło siły i grupy zbrojne oraz otrzymało wsparcie w zakresie ochrony i reintegracji – to ratunek dla najmłodszych, aby mogli odzyskać swoją przyszłość. Odnotowaliśmy też ważny postęp w innych obszarach.
W Syrii opozycyjna Syryjska Armia Narodowa podpisała Plan Działania w celu zakończenia i zapobiegania rekrutacji oraz wykorzystywaniu, a także zabijaniu i okaleczaniu dzieci.
W Republice Środkowoafrykańskiej protokół przekazywania ułatwia teraz szybkie przekazywanie dzieci z grup zbrojnych pod opiekę cywilną.
W Kolumbii byli dowódcy zostali oskarżeni o zbrodnie wojenne, w tym o rekrutację i przemoc seksualną wobec dzieci.
W Demokratycznej Republice Konga dzieci są oddzielane od sił bezpieczeństwa narodowego poprzez procedury oceny wieku i analizy ONZ.
Na Haiti władze przejściowe utworzyły Wspólną Grupę Zadaniową do wdrażania protokołów przekazywania dzieci związanych z grupami zbrojnymi.
A w Iraku, Pakistanie, Libii i na Filipinach rządy podjęły konkretne zobowiązania w celu zakończenia poważnych naruszeń.
Te przykłady przypominają nam, że tam, gdzie jest wola polityczna, poprawa jest możliwa. Podkreślają również kluczową rolę dostępu humanitarnego i pracowników zajmujących się ochroną dzieci, z których wielu pracuje mimo tego, że narażają się na ogromne ryzyko.
UNICEF wzywa Radę i państwa członkowskie do podjęcia pilnych działań w sześciu kluczowych obszarach:
Po pierwsze, należy żądać od wszystkich stron konfliktu poszanowania międzynarodowego prawa humanitarnego i zakończenia poważnych naruszeń. Obejmuje to podpisywanie i pełne wdrażanie Planów Działania z Organizacją Narodów Zjednoczonych; zwalnianie dzieci z szeregów zbrojnych i przekazywanie ich do procesów reintegracji; wydawanie jasnych rozkazów dowodzenia przeciwko naruszeniom i egzekwowanie odpowiedzialności; uznawanie dzieci za ofiary, a nie zagrożenia oraz zakończenie zatrzymywania dzieci za rzekome związki z grupami zbrojnymi.
Po drugie, należy powstrzymać użycie i rozprzestrzenianie broni wybuchowej na obszarach zaludnionych. Oznacza to poparcie i wdrożenie Deklaracji Politycznej w sprawie Broni Wybuchowej na Obszarach Zaludnionych; wstrzymanie transferów takiej broni do stron, o których wiadomo, że biorą na cel cywilów, ich domy, szkoły i szpitale oraz przestrzeganie Traktatu o Zakazie Użycia Min Przeciwpiechotnych i Konwencji o zakazie użycia amunicji kasetowej. Nie możemy pozwolić, aby wsparcie dla tych ratujących życie traktatów się załamało.
Po trzecie, należy chronić i rozszerzać przestrzeń humanitarną. Dostęp pomocy jest odmawiany na niespotykaną dotąd skalę. W 2024 roku zginęło więcej pracowników humanitarnych – w tym personelu ONZ – niż w jakimkolwiek poprzednim roku. To jest niedopuszczalne. Pomoc musi docierać do dzieci wszędzie tam, gdzie się znajdują, bezpiecznie i bez przeszkód.
Po czwarte, należy wspierać i poprawiać humanitarne relacje z innymi niż państwowe grupami zbrojnymi, w celu zwiększenia ochrony dzieci i zapewnienia dostępu. Przez lata to zaangażowanie przynosiło rezultaty dla dzieci, promując przestrzeganie prawa międzynarodowego i umożliwiając przyjęcie natychmiastowych i konkretnych środków, w tym Planów Działania.
Po piąte, należy finansować ten program. Poważne cięcia budżetowe podważają naszą zdolność do monitorowania, zapobiegania i reagowania. Programy reintegracji są ograniczane. Wsparcie w zakresie zdrowia psychicznego zanika. Specjalistyczna, ratująca życie opieka dla ofiar przemocy seksualnej staje się trudniej dostępna. Bez odpowiedniego, przewidywalnego finansowania, program „Dzieci i konflikty zbrojne” nie może działać.
Wszystkie państwa mają obowiązek nie tylko przestrzegać międzynarodowego prawa humanitarnego, ale także zapewnić, że robią to inni. Wszelkie wsparcie – wojskowe, finansowe czy polityczne – dla stron konfliktu musi wiązać się z jasnymi oczekiwaniami i warunkami dotyczącymi ochrony dzieci.
UNICEF narodził się na gruzach wojny, aby służyć najbardziej wrażliwym – dzieciom uwięzionym w konflikcie. Ta misja nigdy nie była pilniejsza niż dziś.
Dzieci nie są przypadkowymi ofiarami. Nie są żołnierzami. Nie są kartami przetargowymi. Są dziećmi. Zasługują na bezpieczeństwo. Zasługują na sprawiedliwość. Zasługują na przyszłość.
Rada ma do odegrania wyjątkową rolę w umożliwieniu tej przyszłości. Nie możemy pozwolić, aby poważne naruszenia praw dzieci pozostawały bez kontroli. To nie może być nowa normalność.
Podejmijmy pilne działania. Działajmy z odwagą. A przede wszystkim, działajmy z przekonaniem, że każde dziecko, bez względu na to, gdzie się znajduje, zasługuje na życie w pokoju.”
Bogdan Feręc
Źr. RTE/UNICEF
Photo: UNICEF