Cromwell wraca do Dáil? Irlandzcy posłowie mówią o „zdradzie” zwykłych obywateli

W ostatnich dniach w irlandzkim parlamencie temperatura polityczna osiągnęła poziom wrzenia. Niezależny poseł Mattie McGrath, znany z ciętego języka i bezkompromisowych wystąpień, uderzył bezpośrednio w rząd, a jego słowa – choć szokujące – trafiają w bolesną rzeczywistość wielu mieszkańców.
McGrath reprezentujący okręg Tipperary wygłosił w Dáil druzgocącą krytykę pod adresem ministra finansów Paschala Donohoe i zarzucił mu kompletny brak zrozumienia dla codziennych problemów ludzi, którzy zmagają się z dramatycznym wzrostem kosztów życia. Jak podkreślił, inflacja dobija rodziny, przedsiębiorców, rolników, ale w gabinetach rządzących mówi się głównie o wskaźnikach makroekonomicznych i korporacyjnych inwestycjach.
W jednym z najbardziej uderzających fragmentów swojego wystąpienia poseł stwierdził, że Oliver Cromwell „nie był aż tak zły” w prześladowaniu zwykłych Irlandczyków, jak obecny rząd w ignorowaniu ich sytuacji. Słowa te wywołały poruszenie – i nie bez powodu.
Dla pełnej informacji należy dodać, że Oliver Cromwell był przywódcą angielskich wojsk podczas brutalnej kampanii w Irlandii w latach 1649–1653, zapisał się w zbiorowej pamięci jako symbol okupacji, represji, konfiskaty ziemi i religijnego prześladowania katolików. Jego imię do dziś budzi skojarzenia z cierpieniem, głodem i systematycznym niszczeniem tożsamości irlandzkiego narodu. W wielu regionach Irlandii opowieści o Cromwellu są przekazywane z pokolenia na pokolenie jako przypomnienie najciemniejszych czasów brytyjskiej dominacji.
Użycie jego nazwiska w parlamencie nie jest więc przypadkowe – to bomba retoryczna, której przesłanie jest jasne: władza oddaliła się od obywateli tak bardzo, że porównania do okupanta sprzed czterech stuleci zaczynają brzmieć nie jak słowna hiperbola, ale jak desperacki akt ostrzeżenia.
McGrath oskarżył Fine Gael i Fianna Fáil o służenie „wielkim konglomeratom”, z którymi – jak twierdzi – łączą je miliardowe interesy. Według niego elity polityczne są dziś bardziej lojalne wobec biznesu i globalnych korporacji niż wobec obywateli, zwłaszcza mieszkańców wsi i pracowników fizycznych, którzy odczuwają kryzys najbardziej.
Poseł nie przebierał w słowach, zarzucając rządowi całkowite oderwanie od rzeczywistości. Według niego „szokujący” koszt życia sprawia, że tysiące rodzin balansują na granicy przetrwania, podczas gdy kabinety ministerialne zdają się żyć w równoległym świecie.
*
Cóż można dodać w komentarzu? Chyba tylko tyle, że w tym przypadku trudno nie przyznać racji Mattie’emu McGrathowi. Ugrupowania rządzące od dawna zdają się funkcjonować w bańce dobrobytu, patrząc na Irlandię przez korporacyjno-podatkowy pryzmat, przez zagranicznych inwestorów i przez statystyki, które niewiele mają wspólnego z codziennymi doświadczeniami zwykłych ludzi. Kryzys mieszkaniowy, inflacja, brak dostępności usług publicznych i życie „od wypłaty do wypłaty” stały się normą, a parlamentarne elity zachowują się tak, jakby społeczne zmęczenie i frustracja były jedynie szumem w tle.
Skoro do gry wraca nazwisko Cromwella – symbolu ucisku i wynaradawiania – to znaczy, że miara się przebrała.
Bogdan Feręc
Źr. The Liberal
Fot. CC 2.0 Rob Emms