Brukowce nadal straszą
Prasa żerująca na najniższych uczuciach czytelników i tych z niewybrednym gustem informacyjnym nie ustaje w zdobywaniu serc i umysłów mieszkańców Irlandii, która wychodzi z „wielkiego zamrożenia”, więc już zaczęła straszyć kolejną falą mrozów.
Do tej pory tytuły węszące wszędzie sensację donosiły, że mróz w Irlandii sięgnie prawie zera absolutnego, a przynajmniej temperatur spadną do -12 stopni, choć typową wartością było jeszcze niedawno -10 stopni Celsjusza. Kiedy jednak Met Éireann ogłosił, że zbliża się odwilż, zaczęły się prześcigać w wyliczaniu różnic temperaturowych, a i tu przesadzały, bo te sięgały nawet 20 stopni.
Do tego wszystkiego język używany w tekstach miał wyraźne wskazanie na kierunku nadinterpretacji, co miało wyłącznie podnieść czytelnictwo.
Część brukowców dołączała do tego „wyjaśnienia” tzw. specjalistów, a ci byli dobrze wyselekcjonowani, aby tłumaczyć, dlaczego nadeszła fala mrozów i odpowiedzialne są za to zmiany klimatyczne.
Podpierano się również oficjalnymi danymi z instytutów meteorologicznych, a dużą popularność zyskiwały te, które mówiły o spadkach temperatur w większej skali i dosyć luźno traktowały przekaz oficjalny.
Teraz, a jeszcze nie skończyła się w Irlandii „epoka lodowcowa”, mówi się o zbliżającym następnym kataklizmie, bo po kilku dniach ocieplenia, mróz w styczniu wróci nad Zieloną Wyspę. Jakby tego było mało, brukowce nie są w stanie poinformować swoich czytelników, że zbliżają się opady deszczu, a wiele z nich twierdzi, że powodzie są teraz prawdopodobne i mogą występować licznie.
To również przesadzone opinie, gdyż wystarczy prześledzić mapy pogodowe, a wówczas okaże się, że deszcz w Irlandii padał i padać będzie, ale nie zatopi tego kawałka skały rzuconego gdzieś w północne części Atlantyku.
Bogdan Feręc
Źr. Mat. prasowe
Photo by Bank Phrom on Unsplash