„Nie chcę, ale muszę?” Micheál Martin i kusząca pułapka fotela prezydenta
Irlandzka polityka ma to do siebie, że czasem przypomina komedię pomyłek, w której bohater główny najpierw krzyczy: „Nigdy w życiu!”, a potem… przyjmuje gratulacje po zwycięstwie. Oto na scenę wkracza Micheál Martin – z zawodu taoistach, który na pytanie o kandydowanie do Aras an Uachtaráin odpowiadał dotąd mniej więcej w stylu: „Ależ skąd, przecież mam