Micheál Martin – mógłby zostać kochanym prezydentem
„Zbawca narodu”, „wybawiciel”, „mąż opatrznościowy” – tego rodzaju określenia nie przystają do Micheála Martina. Jeszcze nie, ale mogłyby, i to z powodzeniem, gdyby tylko zrobił jedną prostą rzecz: posłuchał głosu rozsądku, czyli mojego. 😉 Bo przecież nie tego z Brukseli, nie tego z think-tanków, i na pewno nie tego z X-a, gdzie każda rozsądna propozycja