Łobuz w Pałacu, czyli jak Karol Nawrocki może namieszać w politycznej herbatce bez cukru

Proszę państwa, no i stało się. Karol Nawrocki – dyrektor, historyk, patriota, człowiek od pomników i przeszłości z brązu – został prezydentem-elektem Rzeczypospolitej Polskiej. To już oficjalne: łobuz wchodzi na salony.

A że łobuz – to widać z daleka, ale nie taki z bejsbolem pod kurtką, bez przesady. Bardziej ten typ, co to zna historię lepiej niż twoja babcia „Trylogię”, recytuje rotę przysięgi Armii Krajowej o czwartej nad ranem i w przeciwieństwie do większości polityków naprawdę wierzy w to, co mówi. To z kolei, jak wiadomo, czyni go w Sejmie i okolicach postacią głęboko niepokojącą.

Spokojnie. Nie bójmy się łobuzów. To nie pierwszy raz, kiedy Polska wystawia sobie egzemplarz z innej bajki. Wcześniej mieliśmy już elektryka, filozofa, skrzypka, który nigdy nie grał w orkiestrze, i prawnika, który zniknął na pięć lat w pałacowym korytarzu. Nawrocki to kolejny element naszej narodowej układanki: historyk z misją, którego nikt nie poprosił o misję, ale sam ją sobie napisał.

Nie będzie niczyim długopisem?

Niektórzy mówią: „Boże, to będzie prezydent z IPN-u”. No i co z tego? Lepsze to niż prezydent z castingu. Mamy faceta, który zna swoją rolę i nie zamierza jej odgrywać zgodnie ze scenariuszem. Karol Nawrocki to człowiek, który nie będzie długopisem. On będzie korektorem i to tym na czerwono, takim co poprawia błędy, wtrąca „tu bzdura”, „tu zdrada ideałów”, „a tu może wrzućmy cytat z Pileckiego”.

Polityczni koledzy już teraz przyklejają uśmiechy pełne nadziei. „Nasz człowiek” – słyszymy. Ale czy na pewno? Bo coś mi mówi, że ten „nasz człowiek” za chwilę nie będzie „nasz”, tylko „swój”, a to dużo gorzej dla wszystkich tych, którzy liczyli na Pałac jako ostatni bastion copy-paste.

Zresztą, już dał sygnały. Gdy wszyscy liczyli, że po wyborach nastąpi pokorny marsz w rytmie politycznego disco polo, Nawrocki złapał mikrofon i zaczął rapować o suwerenności, wartościach i przeszłości, którą trzeba znać, a nie przeliterować jak SMS-y z centrali.

Wchodzi pan od historii, wychodzi prezydent z misją

Kiedy w trakcie kampanii pojawił się na wiecu, wielu mówiło: „O, przyjechał nauczyciel WOS-u z ambicjami”. A tu psikus – nauczyciel WOS-u właśnie wygrał z całą klasą polityczną, która od lat grała na ściągach i tylko zmieniała okładki podręczników.

Jego przeciwnicy polityczni zrobili wszystko, by przekonać naród, że oto idzie mrok. „Człowiek z IPN-u, co to pomniki kocha bardziej niż ludzi!” – grzmieli. „Historyczny fundamentalista!” – alarmowali inni. Czekaliśmy tylko, aż ktoś nazwie go „człowiekiem z cokołu”.

Tyle że… to się nie sprzedaje. Ludzie wolą łobuza, który przynajmniej mówi, o co mu chodzi, niż politycznego muminka, który tylko się uśmiecha i mówi: „nie wiem, muszę sprawdzić w statucie”.

Przeciwnicy będą go nienawidzić, a jego obóz – trochę się go bać?

Wyobraźmy sobie taką scenę: lider partii dzwoni do Pałacu, a tam sekretarka mówi: „Pan prezydent nie podpisze ustawy, bo uważa ją za niezgodną z konstytucją”. Szok. Niedowierzanie. Osłabienie kończyn.

Bo jak to? Prezydent, co ma własne zdanie? Coś się tu popsuło w systemie. Przecież to miało być jak w automacie do kawy: wrzucasz ustawę, naciskasz „podpisz”, a on ci ją oddaje z uśmiechem. Tymczasem Nawrocki to raczej maszyna do espresso – niby elegancki, ale jak źle włożysz kapsułkę, to ci wybuchnie gorące patriotyczne latte prosto w twarz.

Jego polityczni przeciwnicy też będą mieli zgryz. Bo jak dyskutować z gościem, który mówi: „Jestem za wolnością, ale nie za głupotą”? Z kimś, kto nie wchodzi w rolę „konserwatysty z teczki”, tylko gra swoją własną fortepianową partię – czasem marsz, czasem rekwiem, a czasem punk rocka z tekstem o rtm. Pileckim.

Zamiast głowy państwa — głowa nie od parady

Polska od dawna potrzebowała kogoś, kto wywróci stolik, ale nie tak jak w tanim programie interwencyjnym, gdzie ktoś krzyczy „to skandal!”, tylko jak w starej knajpie, gdzie wszyscy już trochę śpią, aż tu nagle wchodzi Karol i mówi: „To może jeszcze raz o konstytucji, ale tym razem serio?”

Będzie śmiesznie, będzie dziwnie, może nawet pojawią się słowa, których nikt nie używał od czasów Tadeusza Kościuszki, jak „honor”, „państwowość” czy „pokora wobec przeszłości”. A jednocześnie – w tym wszystkim może zadziać się coś odświeżającego. Bo Karol Nawrocki to nie jest klasyczny polityk. To jest klasyczny bohater z podręcznika dla ósmoklasistów, który przez przypadek trafił do rzeczywistej polityki. Tylko że kiedy już się tam znalazł, to pomyślał: „Skoro już tu jestem, to mogę trochę pobroić i zrobić bałaganu. Tego szlachetnego, rzecz jasna”.

Zamiast żyrandola – światło ostrzegawcze

Czy będzie idealny? Nie. Czy będzie wygodny? Też nie, ale może właśnie dlatego będzie potrzebny. Bo czasem naród nie potrzebuje kolejnego podpisywacza, kolejnej maskotki partii rządzącej, ale kogoś, kto rozbije szyby w dusznym salonie i wpuści trochę świeżego powietrza z dwudziestowiecznych cytatów.

Karol Nawrocki – człowiek z IPN-u, historyk z charakterem, patriota z ambicją i łobuz z misją. To nie będzie prezydent na sznurku, przynajmniej takie odnoszę wrażenie. To będzie facet, który przyjdzie na spotkanie Rady Gabinetowej i powie: „Zacznijmy od tego, że nie jestem waszym chłopcem na posyłki”. I może właśnie to jest ten nieoczywisty ratunek. Bo kiedy wszyscy spodziewali się figurki z brązu, Polska wybrała figuranta z krwi i kości, z głową pełną dat, ambicji i nieprzewidywalności. A to – jak na kraj zmęczony przewidywalnością – może być całkiem niezły deal.

Bogdan Feręc

Fot. CC BY 3.0 PL Chancellery of the Prime Minister of Poland

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Kontynent iluzji. Cz
Prezes SDP Jolanta H
"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.