Życie w Irlandii za 50 euro tygodniowo? Paul udowadnia, że to możliwe

W kraju, gdzie ceny mieszkań przyprawiają o zawrót głowy, a czynsze w Dublinie osiągają kosmiczne poziomy, Paul Lawford postanowił zrobić coś, co większość ludzi uznałaby za szaleństwo. Rzucił pracę, sprzedał wszystko, co miał, spłacił kredyt hipoteczny i… zbudował własny dom. Mały, ale w pełni funkcjonalny. I to bez wcześniejszego doświadczenia w budownictwie.

Nie był to kaprys ani chwilowa fanaberia. Lawford miał dość wyścigu szczurów, comiesięcznych rachunków i życia podporządkowanego pracy na opłacenie dachu nad głową. Zaoszczędzone 30 tysięcy euro przeznaczył na projekt, który dla wielu jest marzeniem – stworzenie własnego, taniego w utrzymaniu miejsca do życia.

Efekt? Mały dom o powierzchni mniejszej niż 37 m², przyjazny środowisku, mobilny i… pozwalający mu przeżyć w Irlandii za około 50 euro tygodniowo. Tak, dobrze czytacie – w czasach, gdy przeciętny wynajem pokoju w Dublinie kosztuje więcej niż miesięczne utrzymanie Lawforda, on opłaca rachunki, jedzenie i podstawowe wydatki, mieszcząc się w kwocie, którą wielu wydaje na jedno wyjście do pubu.

Jak to możliwe?
Klucz tkwi w prostocie i samowystarczalności. Budując dom samodzielnie, Lawford wydał około 24 tysiące euro na materiały i 6500 euro na system zasilania słonecznego. Dzięki temu praktycznie nie płaci za prąd, a ogrzewanie wody kosztuje go 300 euro rocznie – butla z gazem wystarcza na miesiące użytkowania. Nie ma kredytu hipotecznego, czynszu ani dużych stałych opłat.

Paul podkreśla, że małe domy to nie tylko sposób na oszczędności, ale też styl życia. „W porównaniu ze średnim domem w Irlandii, na osobę jest o 70% mniej przestrzeni. W porównaniu ze średnim mieszkaniem – o 40% mniej” – mówi. Ale to właśnie brak nadmiaru i wymuszenie organizacji przestrzeni stały się jego atutem.

Dziś Paul jest nie tylko właścicielem swojego małego domu, ale też twórcą ruchu Small Change – społeczności, która promuje małe domki jako „radykalną, zrównoważoną i niedrogą alternatywę” dla tradycyjnego budownictwa.

Czy taki model życia jest dla każdego? Niekoniecznie. Wymaga odwagi, rezygnacji z wielu przyzwyczajeń i umiejętności dostosowania się do mniejszej przestrzeni. Ale dla tych, którzy chcą wyrwać się z pętli wysokich kosztów utrzymania, przykład Lawforda pokazuje, że można w Irlandii żyć tanio, ekologicznie i… spokojniej.

Bo jak sam mówi: „Mogę żyć za 50 euro tygodniowo, bez problemu”. W czasach, gdy większość mieszkańców wyspy liczy każdego centa, brzmi to jak mała rewolucja.

Bogdan Feręc

Źr. Independent

Photo by rusyena on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Wasz rasizm zabija s
Dlaczego Simon Harri
"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.