Zielona Wyspa, złote ceny. Czy Irlandia staje się zbyt droga dla turystów?

Irlandia – kraj klifów, celtyckiej muzyki, zielonych wzgórz i… coraz wyższych rachunków w hotelach. Choć turystyka od lat pozostaje jednym z filarów irlandzkiej gospodarki, a dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze wciąż przyciąga odwiedzających z całego świata, pojawia się poważne pytanie: czy Irlandia nie przesadza z cenami?
Według najnowszych danych Eurostatu za 2024 rok, ceny w irlandzkich hotelach i restauracjach są aż o 29,3% wyższe niż średnia w Unii Europejskiej. To klasyfikuje Irlandię na drugim miejscu pod względem najdroższych usług turystycznych w Europie, tuż za Danią, gdzie ceny były wyższe o 47,6%.
Hotelowa iluzja wyboru
Ekonomista David W. Higgins zwraca uwagę, że ilość pokoi hotelowych w Irlandii od 2009 roku zmniejszyła się – z 74 000 do 70 000 w 2024 roku. W tym samym czasie popyt na noclegi wzrósł, a wiele hoteli zostało przeznaczonych na zakwaterowanie osób ubiegających się o azyl i dla uchodźców. Efekt? Ceny szybują, a turyści stają przed wyborem: albo zapłacą dużo, albo… poszukają gdzie indziej.
Nie pomaga również fakt, że wiele mniejszych miejscowości nigdy nie odzyskało pełnej sprawności po kryzysie finansowym sprzed ponad dekady. Oznacza to mniej dostępnych opcji, zwłaszcza poza Dublinem, a tym samym mniejsze szanse na tańszy pobyt.
Popyt to popyt – tłumaczą hotelarze
Dyrektor generalny Irlandzkiej Federacji Hoteli Paul Gallagher uważa, że wysokie ceny to naturalna odpowiedź rynku na rosnący popyt. Wspomina o „nocnych godzinach szczytu” – takich jak mecze rugby, festiwale i koncerty, które napędzają zapotrzebowanie na pokoje hotelowe i windowanie stawek. Jego zdaniem, porównania cenowe bywają przesadzone i nie uwzględniają kontekstu wydarzeń, które przyciągają tłumy.
Dublin vs reszta Europy
Z kolei ekspertka turystyczna Sarah Slattery z thetravelexpert.ie zauważa, że koszty życia w Dublinie nie odbiegają dramatycznie od innych europejskich metropolii. Dodaje jednak, że ceny jedzenia i napojów w całym kraju wyraźnie wzrosły, co może skłaniać turystów do szukania alternatywnych kierunków – takich jak Norwegia czy Islandia, które dotąd kojarzyły się z luksusowym podróżowaniem dla wybranych.
Mimo to Slattery podkreśla, że da się wciąż znaleźć korzystne oferty noclegowe – potrzeba jednak odrobiny cierpliwości i sprytu w planowaniu.
Turystyka elitarna?
Niepokojące jest to, że Irlandia może – nieświadomie – dryfować w stronę turystyki dla elit, dostępnej tylko dla osób z grubym portfelem. Choć jakość usług w hotelach czy restauracjach często stoi na wysokim poziomie, przeciętny turysta z UE może poczuć się, jakby wszedł do ekskluzywnego klubu bez zaproszenia.
Co dalej?
Jeśli Irlandia chce utrzymać konkurencyjność na europejskiej mapie turystycznej, potrzebuje równowagi: między popytem a dostępnością, między jakością a przystępnością cenową. Bo choć Zielona Wyspa niezmiennie zachwyca, to nawet najpiękniejszy krajobraz może stracić urok, gdy do rachunku za weekendowy pobyt trzeba dopisać trzy zera.
Turystyka nie może stać się luksusem. A Irlandia – nawet z jej unikalnym urokiem – powinna pamiętać, że nie każdy turysta przyjeżdża tu tylko dla koncertów i rugby. Niektórzy po prostu chcą zobaczyć morze, napić się herbaty i nie zbankrutować.
Bogdan Feręc
Źr. News Talk
Photo by Gadiel Lazcano on Unsplash