Wg minister zdrowia: służba zdrowia musi pracować więcej, a nie tylko drożej

Irlandzki system opieki zdrowotnej stoi przed jednym z największych wyzwań w swojej historii, a mimo rekordowego budżetu w wysokości ponad 27 miliardów euro na przyszły rok, minister zdrowia Jennifer Carroll MacNeill nie ma złudzeń: samo dosypywanie pieniędzy nie wystarczy. W jej ocenie służba zdrowia „musi zacząć działać bardziej produktywnie”, bo inaczej osoby korzystające z usług medycznych nadal będą spędzać długie godziny w szpitalnych korytarzach, a listy oczekujących wciąż będą rosły.
– Możemy przeznaczyć mnóstwo pieniędzy na system opieki zdrowotnej, ale najważniejsze jest to, w jaki sposób jest on zorganizowany – powiedziała minister w programie The Pat Kenny Show. – Mogę zrekrutować wszystkich ludzi świata, ale dopóki system nie będzie działał w sposób bardziej produktywny, nie przyniesie to większych korzyści podatnikom ani pacjentom. Carroll MacNeill, która przejęła resort po Stephenie Donnellym, nie zamierza tłumaczyć obecnych problemów „bałaganem po poprzednikach”. Jak podkreśla, irlandzka służba zdrowia to nie kwestia ego, lecz efektywności. – W ochronie zdrowia nie ma miejsca na ego – chodzi o służenie ludziom i społeczności – mówi.
W zdaniu, którym zdążyła przyciągnąć uwagę opinii publicznej, minister porównała szpitale do lotnisk: – Szpitale są jak lotnisko: ludzie przybywają, przechodzą przez nie i muszą wyjść. Jeśli tego nie robią, na oddziale ratunkowym tworzy się korek, a to nie jest bezpieczne – zaznaczyła.
To odniesienie, choć obrazowe, oddaje sedno problemu: pacjenci często „utykają” w systemie, bo brakuje miejsc, personelu i koordynacji między szpitalami, a każdy dzień zwłoki kosztuje setki tysięcy euro i zwiększa ryzyko przeciążenia oddziałów ratunkowych.
Minister zwróciła uwagę, że jedna czwarta całego budżetu państwa trafia dziś na ochronę zdrowia. Aby poprawić jej efektywność, rząd wprowadza rozwiązania cyfrowe – m.in. tzw. wirtualne oddziały, działające już w szpitalach w Limerick i St. Vincent’s. Pacjenci mogą być formalnie przyjęci do szpitala, ale pozostają w domach, podłączani do urządzeń monitorujących parametry życiowe, a personel medyczny czuwa nad nimi zdalnie. – To zmienia sposób myślenia o hospitalizacji, pozwala leczyć bez ryzyka infekcji i przy mniejszym obciążeniu systemu – mówi Carroll MacNeill.
Nowy budżet zdrowotny, choć rekordowy, wciąż budzi pytania o realne skutki. Braki kadrowe, rosnące koszty leków i utrzymujące się zatory na oddziałach ratunkowych sprawiają, że dodatkowe miliardy mogą szybko „rozpłynąć się” w strukturze, która od lat walczy z własną biurokracją. Minister broni jednak kierunku zmian i podkreśla, że prace nad tzw. panelem produktywności – systemem oceny efektywności konsultantów i szpitali są kontynuowane, a sama jest „beneficjentką” projektów rozpoczętych przez poprzedniego ministra zdrowia.
Carroll MacNeill musiała też odnieść się do doniesień o napiętych relacjach z personelem kierowniczym szpitali. W rozmowie wspomniano spotkanie, podczas którego były dyrektor szpitala Mater David Begg miał jej powiedzieć: „Jesteś tylko ministrem zdrowia, nie Bogiem”. Minister odpowiedziała z chłodnym spokojem: – Nie wiem, jak na to odpowiedzieć. Po prostu wykonuję swoją pracę, wykorzystując wszystkie dane i umiejętności, jakie posiadam, aby zapewnić pacjentom lepszą obsługę.
Minister odniosła się również do krytyki związanej z kosztami budowy nowego Szpitala Dziecięcego, którego łączny koszt wynosi około 2,3 miliarda euro. Broniąc projektu, zauważyła, że to mniej niż roczny budżet państwa na same leki, który wynosi ponad 3 miliardy. – To mniej niż jedna dziesiąta moich rocznych wydatków. To inwestycja w bezpieczeństwo i przyszłość dzieci – podkreśliła.
Choć minister unikała krytyki konkretnych grup zawodowych, przesłanie jej wystąpienia było jednoznaczne: służba zdrowia musi pracować więcej i sprawniej. Nie chodzi już tylko o liczbę łóżek czy wysokość płac, ale o organizację pracy i odpowiedzialność każdego szczebla systemu. W kraju, który wydaje na zdrowie jedną czwartą całego budżetu państwa, pacjenci coraz częściej pytają nie o to, czy system potrzebuje pieniędzy, ale gdzie one się podziewają? Minister Carroll MacNeill najwyraźniej zamierza znaleźć na to odpowiedź, nawet jeśli po drodze narazi się wielu wpływowym ludziom w sektorze.
Bogdan Feręc
Źr. News Talk
Photo by Natanael Melchor on Unsplash