Szkoła bez smartfona, czyli 9 milionów na przechowywanie

W ramach nowego rządowego programu, irlandzkie szkoły podstawowe i średnie zostaną wyposażone w specjalne miejsca na telefony komórkowe uczniów. Budząca kontrowersje inicjatywa ma kosztować 9 milionów euro i – według rządu – stanowić „przełomowy” krok w kierunku poprawy dobrostanu dzieci oraz jakości nauczania w szkołach.
Pieniądze na realizację projektu zostały już zabezpieczone w budżecie Departamentu Edukacji na 2025 rok. Celem inicjatywy jest ograniczenie dostępu uczniów do smartfonów w czasie zajęć dydaktycznych, co ma przeciwdziałać rozproszeniu uwagi oraz poprawić relacje społeczne między uczniami.
Minister edukacji wyjaśniła w mediach, że dzieci mają kontakt z telefonami coraz wcześniej – nierzadko już w wieku siedmiu czy ośmiu lat. Wraz z tym pojawiają się konta w mediach społecznościowych oraz trudności w skupieniu się podczas lekcji. Według niej urządzenia te stały się istotnym rozpraszaczem uwagi i wpływają niekorzystnie nie tylko na naukę, ale także na przerwy międzylekcyjne – ograniczając bezpośrednie interakcje i aktywność społeczną uczniów.
Nowe miejsca na telefony – etui, jak się je tutaj nazywa, mają umożliwić dzieciom bezpieczne przechowywanie telefonów w czasie zajęć, eliminując ich dostęp do aplikacji i internetu. Choć nie jest to rozwiązanie całościowe – minister przyznała, że to, co dzieje się z dzieckiem poza murami szkoły, jest równie istotne – to szkoła ma być przestrzenią skupioną na nauce i budowaniu relacji twarzą w twarz, a nie przez ekran.
Jednak nie wszyscy podzielają ten entuzjazm. Opozycyjna partia Sinn Féin skrytykowała inicjatywę, określając ją jako przykład oderwania rządu od rzeczywistości i niezrozumienia priorytetów finansowych. W ich opinii, przeznaczenie 9 milionów euro na pokrowce do przechowywania telefonów pokazuje brak właściwej oceny potrzeb edukacyjnych i społecznych uczniów.
Zapytana o kosztowność projektu, minister McEntee nie zaprzeczyła, że to spora suma. Przypomniała jednak, że budżet jej resortu wynosi 12 miliardów euro, a inwestycje w nowe inicjatywy są jego stałą częścią. Jej zdaniem, program może mieć „transformacyjny charakter” – zwłaszcza tam, gdzie zostanie właściwie wdrożony i połączony z szerszymi działaniami wychowawczymi i społecznymi.
Pytanie, które coraz głośniej wybrzmiewa wśród nauczycieli i rodziców, brzmi: czy walka z ekranami to rzeczywiście największy problem irlandzkiej szkoły? Czy może bardziej potrzebne są realne inwestycje w programy zdrowia psychicznego, mniejsze klasy, lepiej opłacanych nauczycieli czy bardziej dostępne korepetycje?
*
Znam też darmowy sposób na zabezpieczenie dzieci oraz telefonów. Uczniowie mogą je zostawiać w domach i wówczas problem – bezkosztowo – zniknie samoistnie. Nawet nie próbujcie mnie przekonywać, że trzeba mieć kontakt z dziećmi, bo i ja, jak i wiele innych osób, wychowało i uczyło się bez telefonów w kieszeni, a jak się okazuje, przeżyliśmy do dzisiaj. Okazuje się, że jednak można było w ten sposób i nic nikomu się nie stało. Czyli zamiast wydawać 9 mln €, można wprowadzić zakaz przynoszenia do szkół telefonów komórkowych. Proste i tanie.
Bogdan Feręc
Źr. NewsTalk
Photo by Saad Jameel on Unsplash