Świąteczny szczyt grypy. System ochrony zdrowia pod presją, ale nie musi być bardzo źle
Tegoroczne Boże Narodzenie upłynie podobno pod znakiem wzmożonej fali zachorowań na grypę. Najnowsze prognozy irlandzkiej służby zdrowia HSE pokazują jednak, że choć skala problemu pozostaje poważna, tempo wzrostu zakażeń zaczyna wyhamowywać. To dobra wiadomość w złym czasie, bo wirus krąży intensywnie, a szczyt zachorowań ma przypaść właśnie na tydzień świąteczny.
Według aktualnych danych modelowych w okresie Bożego Narodzenia w szpitalach z powodu grypy będzie przebywać jednocześnie od 800 do 1100 pacjentów. To wyraźnie mniej niż w poprzednich, najbardziej pesymistycznych prognozach, które zakładały nawet 1500 hospitalizacji. Korekta w dół nie oznacza jednak, że sytuacja jest opanowana. Grypa rozprzestrzenia się szeroko, a liczba zakażeń nadal rośnie, tyle że wolniej, niż obawiano się jeszcze kilka tygodni temu.
Skala tegorocznej fali najlepiej widoczna jest w tygodniowych statystykach. W tygodniu kończącym się w minioną sobotę zgłoszono 3287 przypadków grypy. Dla porównania: w 40. tygodniu roku były to zaledwie 41 przypadki, w 45. tygodniu – 457, a jeszcze w 49. tygodniu – 2943. Krzywa zachorowań wystrzeliła niemal pionowo, co dla epidemiologów jest sygnałem klasycznego, sezonowego uderzenia wirusa.
Równolegle rośnie liczba zakażeń wirusem RS i obecnie odnotowano 427 przypadków. COVID-19 również jest obecny, choć na znacznie niższym poziomie i nie stanowi obecnie głównego źródła presji na system ochrony zdrowia.
Dyrektor generalny HSE Bernard Gloster podkreśla, że przewidywany szczyt hospitalizacji mieści się w węższym przedziale niż wcześniej zakładano. – Zakładaliśmy, że w najgorszym momencie liczba hospitalizacji z powodu grypy w ciągu jednego dnia może wynosić od 700 do 1500. Dziś mówimy o 800–1100 – zaznaczył. W zeszłym tygodniu do szpitali trafiło 816 nowych pacjentów z grypą, a obecnie hospitalizowanych jest 634 osób. Najnowsze modele jednoznacznie wskazują, że kulminacja fali nastąpi w tygodniu Bożego Narodzenia.
Presja na szpitale już teraz jest wyraźna, choć, jak podkreśla HSE, system funkcjonuje sprawniej niż rok temu. W listopadzie 2024 roku średnia dzienna liczba wizyt na oddziałach ratunkowych wynosiła 4654, wobec 4359 rok wcześniej. Mimo większego napływu pacjentów średnia liczba osób oczekujących na wózkach na przyjęcie spadła z 318 do 255. Jeszcze wymowniejsze są dane z początku grudnia i w pierwszych 11 dniach miesiąca średnia liczba zgłoszeń dziennych wzrosła do 5097, co HSE określa jako obciążenie bezprecedensowe.
Gloster dziękuje pracownikom ochrony zdrowia, podkreślając, że reformy i dodatkowe zasoby zaczynają przynosić efekty. Jednocześnie nie ukrywa, że najbliższe tygodnie będą bardzo trudne. – Pracujemy na pełnych obrotach. Spodziewam się poważnych obciążeń, ale jestem przekonany, że dzięki współpracy ze społecznością poradzimy sobie z tym sezonem – zaznaczył.
HSE kieruje do społeczeństwa jasny apel o odpowiedzialność. Kluczowe znaczenie ma szczepienie przeciwko sezonowej grypie, przestrzeganie higieny rąk i zasad etykiety oddechowej oraz ograniczanie kontaktów w przypadku objawów choroby. Szczególny nacisk kładziony jest na ochronę osób wrażliwych – seniorów, pacjentów szpitali i mieszkańców placówek opiekuńczych. Osobom chorym zaleca się pozostanie w domu, a jeśli to możliwe, delegowanie innych do załatwiania spraw w aptece czy u lekarza.
Nie ma powszechnego zalecenia noszenia masek, ale HSE przyznaje, że w zatłoczonych, zamkniętych przestrzeniach część osób może uznać to za rozsądny środek ostrożności. W przypadku konieczności skorzystania z opieki medycznej pacjenci proszeni są o rozważenie wszystkich dostępnych opcji – od lekarza rodzinnego, przez apteki i lokalne punkty pomocy, po oddziały ratunkowe, które już teraz notują rekordową frekwencję.
Bogdan Feręc
Źr. Independent


