Ryanair pozywa serwisantów za zimowy chaos

Ryanair, największy tani przewoźnik w Europie, wytoczył nowy pozew, tym razem przeciwko brytyjskiej firmie Fortbrand UK, odpowiedzialnej za serwisowanie urządzeń do odladzania samolotów. Sprawa dotyczy grudnia 2023 roku, kiedy to ekstremalne mrozy na londyńskim lotnisku Stansted doprowadziły do paraliżu lotów i chaosu dla tysięcy pasażerów. W tle tej sprawy mamy natomiast spór o zaniedbania, niedoprecyzowane umowy i setki tysięcy euro strat.

Temperatury na Stansted 2 grudnia spadły do -12°C, a Ryanair i inne linie lotnicze operujące z tego lotniska zostały zmuszone do uziemienia części floty z powodu niesprawnych urządzeń do odladzania. Według Ryanair winna była firma Fortbrand UK, która miała nie zapewnić odpowiedniej konserwacji sprzętu.

W pozwie, opiewającym na 373 000 euro, Ryanair wskazuje na szereg strat:

• 150 000 funtów zwrócone pasażerom,
• 71 000 funtów wypłacone zgodnie z unijnymi przepisami o odszkodowaniach,
• 79 000 funtów za pomoc i opiekę dla poszkodowanych pasażerów,
• oraz prawie 17 000 funtów za koszty napraw i inspekcji wadliwych urządzeń.

„W rezultacie platformy odladzające uległy poważnym problemom technicznym, uniemożliwiając w ten sposób skarżącemu korzystanie z każdej z nich w okresie niesprzyjającej pogody na lotnisku Stansted” – czytamy w dokumentach sądowych złożonych przez Ryanair.

Firma Fortbrand odrzuca wszystkie zarzuty i wniosła pozew wzajemny na kwotę 82 000 funtów, twierdząc, że Ryanair nie zapłacił należnych opłat za wynajem i użytkowanie sprzętu. W oświadczeniu obrony Fortbrand podkreśla, że nigdy nie zawarła z Ryanairem umowy na świadczenie usług konserwacyjnych czy obsługi awaryjnej.

– Fortbrand poinformował Ryanair już w kwietniu 2023 r., że może świadczyć takie usługi, ale linie nigdy nie skorzystały z tej propozycji – twierdzi firma w dokumentach procesowych.

Co więcej, Fortbrand sugeruje, że to Ryanair nie wywiązał się z obowiązku bieżącej konserwacji na miejscu, co mogło bezpośrednio przyczynić się do problemów w grudniu.

Sprawa pokazuje złożoność współpracy między liniami lotniczymi a dostawcami usług technicznych na dużych lotniskach. Pojawia się też pytanie, kto ponosi odpowiedzialność za zapewnienie niezawodności sprzętu w ekstremalnych warunkach pogodowych – przewoźnik czy jego dostawca?

To kolejny z serii procesów, które Ryanair wytacza podmiotom w związku z zakłóceniami operacyjnymi. W zeszłym roku przewoźnik pozwał także brytyjskiego operatora kontroli lotów NATS na kwotę 6 milionów euro, po tym jak awaria systemu komputerowego doprowadziła do szeroko zakrojonych opóźnień na brytyjskich lotniskach.

– Linie lotnicze są dziś bardziej niż kiedykolwiek zmuszone do dochodzenia swoich praw przed sądem – nie tylko w imieniu własnym, ale i milionów pasażerów, których dotykają skutki zaniedbań i usterek systemowych – komentuje Rachel Deane, analityczka ds. prawa lotniczego w Aviation Europe Journal.

Sprawa Ryanair kontra Fortbrand najprawdopodobniej trafi na wokandę w najbliższych miesiącach. Dotyczy, co istotne, nie tylko pieniędzy, ale też reputacji i budzi pytania o przygotowanie europejskich lotnisk do ekstremalnych warunków pogodowych, które mogą zdarzać się coraz częściej.

Bogdan Feręc

Źr. Independent

Photo by Niklas Jonasson on Unsplash