Punkt za lojalność, kupon za spryt – Lidl wprowadza rewolucję w irlandzkich sklepach

Lidl Ireland obchodzi 25-lecie swojej obecności na Zielonej Wyspie w iście niemieckim stylu: systemowo, skutecznie i z dużym naciskiem na wartość dla klienta. Od dzisiaj wszystkie 229 sklepów Lidla na wyspie – zarówno w Republice, jak i w Irlandii Północnej – wprowadzają nowy program lojalnościowy Lidl Points, który ma szansę wywrócić do góry nogami irlandzką codzienność zakupową, a przynajmniej uczynić ją nieco tańszą.
Co się zmienia? Otóż użytkownicy aplikacji Lidl Plus – czyli ci, którzy już teraz skanują ją przy kasie lub podają numer telefonu, żeby zgarnąć zniżkę na czekoladę albo kosiarkę – będą teraz otrzymywać jeden punkt za każde wydane euro. Punkty się kumulują, a następnie można je wymieniać na darmowe produkty lub kupony zniżkowe. Czyli: kupujesz i zbierasz, zbierasz i oszczędzasz, a wszystko to w duchu prostej niemieckiej matematyki.
Program jest odpowiedzią na wyraźną zmianę w przyzwyczajeniach irlandzkich konsumentów, którzy – jak podkreśla Ivan Ryan – dyrektor biura obsługi klienta Lidl Ireland – „nigdy wcześniej nie zwracali aż takiej uwagi na ceny”. Nic dziwnego: inflacja zjadła marzenia o tanim tygodniu zakupów, a każda oszczędność liczy się teraz jak złoto z Kerrygold.
„Nowy program lojalnościowy stanowi świeżą ofertę dla klientów i umożliwia im wybór sposobu otrzymywania nagród” – mówi Ryan. I dodaje, że Lidl Points różni się od konkurencyjnych programów przede wszystkim personalizacją: klient sam wybiera, kiedy i na co chce wykorzystać zgromadzone punkty, a to już nie tylko lojalność – to wolność konsumencka w najczystszej formie.
Warto zaznaczyć, że zanim Lidl zdecydował się na pełne wdrożenie, testował system w wybranych sklepach od września 2023 roku. Efekt? Klienci odebrali ponad 3 miliony euro w nagrodach – i co ważne, poziom realizacji bonów i kuponów był na tyle wysoki, że można mówić o sukcesie nie tylko cyfrowym, ale i mentalnym. Irlandczycy pokochali Lidl Points szybciej niż piątkowe prosecco z promocji.
Program punktowy uzupełnia znane już elementy Lidl Plus, takie jak tygodniowe promocje, zdrapki z nagrodami, czy legendarne Super Oszczędności, które regularnie gromadzą tłumy przy zamrażarkach. Ale to właśnie Lidl Points ma szansę stać się nowym fundamentem tej aplikacyjnej ekonomii, w której lojalność przelicza się nie na uczucia, tylko na euro.
Co to oznacza dla irlandzkiego rynku detalicznego? Prawdopodobnie presję konkurencyjną. Sklepy takie jak Dunnes czy Tesco również mają swoje systemy nagród, ale z reguły bardziej statyczne. Lidl, korzystając ze swojej technologicznej przewagi i prostoty operacyjnej, stawia na dynamikę i natychmiastowe nagradzanie zachowań zakupowych.
Choć cały mechanizm może przypominać klasyczną grę w zbieranie punktów – jak za dawnych czasów w McDonaldzie czy Shellu – tym razem nie chodzi o kolekcję kubków czy maskotek, ale o realne pieniądze. W czasach, gdy koszyk zakupowy z podstawowymi produktami potrafi kosztować tyle, co bilet lotniczy do Barcelony, nawet kilka euro oszczędności może zdecydować o lojalności klienta.
25 lat Lidla w Irlandii to historia szybkiej ekspansji, zmian kulturowych (hello, currywurst i pretzle) i konsumenckiego zaufania. Teraz firma robi kolejny krok: cyfrowy, ale bardzo praktyczny. Punkt po punkcie, kupon po kuponie, Lidl chce być nie tylko najtańszy, ale też najbardziej „kliencki”.
Jak zauważa Ryan: „To my dostosowujemy się do klienta, a nie odwrotnie”. I może właśnie w tym tkwi sekret sukcesu: nie w reklamie, nie w haśle, ale w tym, żebyś przy kasie czuł, że coś zyskałeś. Choćby jeden punkt.
Bogdan Feręc
Źr. Business Plus