Nowe amerykańskie sito bezpieczeństwa. Turysta bez tajemnic – również z Polski i Irlandii

Stany Zjednoczone przygotowują najbardziej rozległą od lat reformę zasad wjazdu. Zmiany obejmą wszystkich podróżnych, zarówno tych, którzy potrzebują wizy, jak i korzystających z ruchu bezwizowego, w tym Polaków i Irlandczyków. Nowe regulacje mają w praktyce stworzyć cyfrowy odpowiednik kontroli granicznej, tylko zamiast paszportu i formularza Amerykanie chcą poznać pięć lat obecności podróżnych w mediach społecznościowych oraz dziesięć lat ich adresów e-mail.

Według propozycji opublikowanej przez amerykańską Służbę Celną i Ochrony Granic (CBP), każdy turysta miałby obowiązek przekazania pełnej, pięcioletniej historii swoich kont i aktywności w mediach społecznościowych. To wzmocnienie standardów bezpieczeństwa, które Waszyngton od lat wdraża krok po kroku, ale dopiero teraz obejmie także tych, którzy do USA wjeżdżają bez wizy, w tym obywateli krajów należących do Programu Ruchu Bezwizowego, takich jak Polska i Irlandia.

Nowością, która budzi szczególne zainteresowanie jest wprowadzenie wymogu ujawnienia adresów e-mail używanych przez podróżnego w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Chociaż Amerykanie podkreślają, że chodzi o identyfikowanie ryzyk związanych z przestępczością i terroryzmem, zakres gromadzonych danych jest szerszy niż kiedykolwiek wcześniej.

W dokumentach CBP zapisano, że brak przedstawienia wymaganych informacji nie wyklucza automatycznie wjazdu, ale… nie można też wykluczyć odmowy. Oznacza to, że podróżni będą stawiani przed wyborem i albo zgodzą się na udostępnienie danych, albo pogodzą z ryzykiem cofnięcia wniosku lub odmowy na granicy.

Zmiana ta może szczególnie odczuć rosnąca grupa Polaków i Irlandczyków podróżujących do USA bez wiz. Do tej pory uzupełnianie formularza ESTA było formalnością, teraz stanie się bardziej szczegółowym, quasi-śledczym procesem, w którym cyfrowa przeszłość zacznie ważyć niemal tyle samo, co paszport.

Jeśli propozycja CBP zostanie przyjęta, nowe przepisy mogą wejść w życie w najbliższych miesiącach. W praktyce oznacza to, że planując wakacje w Nowym Jorku, Kalifornii czy na Florydzie, warto będzie zadbać nie tylko o rezerwację biletów, lecz także o schludny porządek w swojej cyfrowej historii. W globalnej rzeczywistości XXI wieku granice coraz częściej przebiegają nie na mapie, lecz w Internecie, a Stany Zjednoczone stawiają właśnie kolejny, wyjątkowo wysoki próg.

Bogdan Feręc

Źr. Independent

Photo by Luke Michael on Unsplash