Mikrotargetowanie, NGO-sy, zagraniczne fundusze. Mucha o kulisach kampanii

Wojciech Mucha ostrzega przed równoległą kampanią wyborczą prowadzoną poza kontrolą państwa. Jego zdaniem mamy do czynienia nie tyle z demokratyczną rywalizacją, co z „operacją wpływu”.
Równoległa kampania wyborcza, finansowana z zagranicy i prowadzona poza kontrolą państwa, może mieć decydujący wpływ na wynik wyborów prezydenckich.
– uważa dziennikarz i publicysta Wojciech Mucha. Jego zdaniem mamy do czynienia nie tyle z demokratyczną rywalizacją, co z „operacją wpływu”. Uważa, że „mamy do czynienia z kampanią prowadzoną przez równoległy sztab wyborczy. Bez przejrzystości finansowej, bez kontroli”. Zaznaczył też, że „część tych działań finansowana jest przez zagraniczne zbiórki, powiązane z byłą bezpieką lub Partią Demokratyczną w USA”.
Równoległa i ukryta kampania
Publicysta wskazał, że wiele działań prowadzonych jest przez organizacje pozarządowe, omijające limity wydatków komitetów wyborczych.
To dzieje się poza budżetami, ale z realnym wpływem na nastroje społeczne. Trzaskowski może się od nich odciąć, ale przekaz działa – zauważył.
Mucha ostrzegał także przed zjawiskiem mikrotargetowania.
Można kierować reklamy tylko do wybranych grup – na przykład kobiet obawiających się zmian prawa aborcyjnego – tak, by nikt inny ich nie widział. To ukryta kampania
– tłumaczył. Jak dodał, podobne mechanizmy zastosowano wcześniej m.in. w Krakowie wobec Łukasza Gibały.
Krytyce poddał również działania państwowych instytucji.
NASK stracił wiarygodność. Wydał komunikat, który dezinformował opinię publiczną i został powielony przez duże media. Wszystko to wpisuje się w kampanię jednego z kandydatów – ocenił.
/ad
Wnet.fm
fot. x.com/@trzaskowski_