Irlandia mówi „dość” – Harris: czas na narodowy dzień solidarności z Palestyńczykami

Irlandia coraz wyraźniej dystansuje się od polityki izraelskiego rządu, dając sygnał, że nie zamierza biernie przyglądać się dramatowi milionów mieszkańców Strefy Gazy. Wicepremier i lider partii Fine Gael Simon Harris oficjalnie poparł pomysł ustanowienia narodowego dnia solidarności z Palestyńczykami. Jego słowa odbiły się szerokim echem nie tylko na wyspie, bo Irlandia może być pierwszym krajem w Unii Europejskiej, który symbolicznie stanie po stronie ofiar wojny.
„Propozycja ustanowienia narodowego dnia lub momentu solidarności, zgłoszona w liście przez Michaela Cusha, jest rozsądna i stanowi dobry pomysł” – napisał Harris na swoim profilu na Instagramie, publikując zdjęcie listu czytelnika opublikowanego na łamach „The Irish Times”. W liście tym autor podkreślił, że choć irlandzki rząd wykazał się „odwagą i konsekwencją” w potępianiu działań Izraela, społeczeństwo czuje coraz większą frustrację i bezradność wobec skali okrucieństw w Gazie. Wezwał do zorganizowania ogólnokrajowego dnia protestu, który jasno oddzielałby krytykę izraelskich działań od prawa Izraela do istnienia i samoobrony.
Simon Harris przyznał, że planuje skonsultować się ze swoimi kolegami z rządu, by znaleźć sposób na realizację inicjatywy. „Mogłoby to być potężne, gdyby wiele krajów zrobiło to razem” – dodał.
Jego wypowiedź wywołała poruszenie w irlandzkiej przestrzeni publicznej, ponieważ oznacza wyjście poza tradycyjne deklaracje dyplomatyczne. To także akt odwagi politycznej – szczególnie w kontekście rosnącej presji międzynarodowej i napiętych relacji UE–Izrael. Harris stanowczo zaznaczył: „Jesteśmy za prawami człowieka, prawem międzynarodowym, rozwiązaniem dwupaństwowym, za przepływem pomocy, za uwolnieniem zakładników. Jesteśmy za pokojem. Jesteśmy za położeniem kresu ludobójstwu”.
Irlandia, jako państwo z bolesną historią kolonializmu i walki o niepodległość, od lat wykazuje się empatią wobec sytuacji narodu palestyńskiego. Wielu Irlandczyków dostrzega w tragedii Gazy echo własnej przeszłości. W ostatnich miesiącach irlandzki parlament wielokrotnie debatował nad sytuacją humanitarną w Gazie, a irlandzkie organizacje pozarządowe alarmowały o zapaści humanitarnej w regionie.
Współczesna polityka zagraniczna Irlandii staje się coraz bardziej wyrazista. Choć jako państwo neutralne nie bierze udziału w militarnych sojuszach, coraz częściej podkreśla moralny i humanitarny wymiar swojej polityki. Wypowiedź Harrisa może oznaczać kolejny krok – symboliczny, ale nie bez znaczenia – na drodze do stworzenia międzynarodowego frontu solidarności z ludnością cywilną Strefy Gazy.
Tymczasem w samej Strefie Gazy sytuacja humanitarna osiąga dramatyczne rozmiary. Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzega, że Palestyńczykom grozi masowy głód. Według Światowego Programu Żywnościowego (WFP), prawie jedna trzecia mieszkańców Gazy nie spożywała posiłku od wielu dni. „Kryzys osiągnął nowy, zaskakujący poziom desperacji” – czytamy w komunikacie WFP. Świat wciąż czeka na realne działania ze strony mocarstw. Coraz częściej mówi się o potrzebie trwałego zawieszenia broni i międzynarodowego nadzoru nad pomocą humanitarną. Tymczasem z Irlandii popłynął głos, który może zainspirować inne kraje: nie da się dłużej milczeć.
W obliczu coraz bardziej napiętych relacji między Tel Awiwem a europejskimi stolicami inicjatywa Harrisa może przyczynić się do zmiany tonu w debacie międzynarodowej. Irlandzki dzień solidarności z Palestyńczykami – jeśli dojdzie do skutku – może stać się precedensem, który zainspiruje inne państwa do podobnych gestów.
To nie tylko polityka. To także przesłanie moralne. Irlandia mówi światu: widzimy, słyszymy i nie pozostaniemy obojętni.
Bogdan Feręc
Źr. Breaking News
Photo by Ömer Faruk Yıldız on Unsplash