Infrastruktura staje się największym zagrożeniem dla przyszłości kraju

Irlandia, kraj chwalony za swój rozwój gospodarczy, znalazła się w punkcie krytycznym. Chambers Ireland ostrzega, że opóźnienia w realizacji kluczowych inwestycji – od mieszkalnictwa, przez energetykę, aż po transport i gospodarkę wodną – zaczynają być postrzegane nie tylko jako uciążliwość, lecz jako realne zagrożenie dla konkurencyjności i stabilności państwa.
Dyrektor naczelny organizacji Ian Talbot nie owija w bawełnę: – Sprawa stała się teraz bardzo poważna. Jesteśmy w zasadzie zamrożeni w czasie. Talbot przypomniał, że wiele sektorów infrastruktury praktycznie nie zmieniło się od dwóch dekad. – Wielu z nas wie, że korzystamy z infrastruktury kolejowej, która nie zmieniła się zbytnio w ciągu ostatnich 20 lat, podczas gdy gospodarka przeżywa boom – stwierdził. To dramatyczna diagnoza: państwo, które przyciąga globalne firmy technologiczne i inwestorów, porusza się po torach, które pamiętają początki ery cyfrowej.
Chambers Ireland apeluje o natychmiastowe rozpoczęcie realizacji dużych projektów w obszarach energetyki, gospodarki wodnej, transportu i mieszkalnictwa. Jednak na drodze stają kolejne sprzeciwy i procesy sądowe. Symbolicznym przykładem jest Greater Dublin Drainage Project, którego przyszłość tonie w prawnych wyzwaniach. – Serce nam się kraje, widząc skalę wyzwań prawnych – przyznał Talbot. – Być może nie byłyby one aż tak poważne, gdyby sądy miały zasoby pozwalające im skutecznie i szybko sobie z nimi radzić.
W jego opinii problemem nie jest wyłącznie sama liczba odwołań, ale przewlekłość postępowań. – Czasami w takich przypadkach liczy się nie tylko sam problem, ale i szybkość dostarczenia przesyłki – podkreślił. Dlatego organizacja domaga się zwiększenia nakładów na system sądownictwa – bo bez sprawnych sądów nawet najlepiej zaprojektowana infrastruktura utknie na lata.
Kolejną przeszkodą są protesty lokalne. Talbot uważa, że mieszkańcy mają prawo do sprzeciwu, ale powinni pamiętać o szerszych konsekwencjach. – Ostatecznie, jeśli projekt ulegnie opóźnieniu, utrzymanie go w toku procesu odwoławczego wiąże się z kosztami. Nieuchronnie, jeśli coś robisz pięć lat później, niż planowałeś, koszty będą znacznie wyższe – zauważył. Te koszty nie są abstrakcyjne. Przekładają się na życie codzienne – dłuższe dojazdy do pracy, rosnące ceny mieszkań, droższą energię i niższą konkurencyjność całej gospodarki.
Planowane spotkanie Chambers Ireland z ministrami Paschalem Donohoe i Jackiem Chambersem ma być natomiast okazją do przedstawienia postulatów przed budżetem. Organizacja chce podkreślić, że Irlandia nie może sobie pozwolić na dalsze odkładanie strategicznych inwestycji. Jeśli obecny impas potrwa, Irlandia ryzykuje, że jej sukces gospodarczy stanie się ofiarą własnej niezdolności do modernizacji. Kraj, który przez lata był przykładem dynamicznego rozwoju, może utknąć w pułapce przestarzałej infrastruktury i niewydolnych procedur.
Talbot nie ma wątpliwości: „Naprawdę będziemy podkreślać absolutną konieczność rozpoczęcia realizacji niektórych dużych projektów”. Bo przyszłość Irlandii nie zależy już od tego, czy przyciągnie kolejnych inwestorów – ale od tego, czy będzie miała drogi, kolej, mieszkania i energię, które pozwolą tym inwestorom działać.
Bogdan Feręc
Źr. News Talk
Photo by Theo Bickel on Unsplash