Ile naprawdę kosztuje marzenie o własnym „M” w Irlandii? Nowe dane pokazują próg, który wielu wyklucza z rynku
Zakup pierwszego mieszkania w Irlandii stał się w ostatnich latach wyzwaniem graniczącym z finansową akrobacją. Najnowszy raport Society of Chartered Surveyors Ireland (SCSI) pokazuje, że koszty budowy poszybowały w górę znacznie szybciej, niż rosły pensje, a realny próg wejścia na rynek pierwotny jest dziś wyższy niż kiedykolwiek w historii wyspy.
Według analizy SCSI osoby kupujące nieruchomość po raz pierwszy muszą dysponować łącznym rocznym dochodem na poziomie co najmniej 84 tys. euro, aby w ogóle myśleć o zakupie. To kwota, która jeszcze kilka lat temu brzmiałaby jak scenariusz skrajny, teraz jednak staje się rynkową codziennością. Przy obecnych cenach i zasadach kredytowania niższe od podanych dochody praktycznie eliminują większość młodych osób z gry.
Raport SCSI nie pozostawia wątpliwości i kluczowym czynnikiem są rosnące koszty dostarczenia nowych mieszkań. Od 2021 roku najbardziej podrożały mieszkania z niższej półki cenowej na przedmieściach w średniowysokiej zabudowie, a wzrost wyniósł 32 procent, z 411 tys. euro do 541 tys. euro. Takie nieruchomości jeszcze niedawno postrzegano jako rozwiązanie dostępne dla klasy średniej, natomiast dziś coraz częściej stają się dobrem luksusowym.
Interwencje państwa, w tym dopłaty i ulgi mające pobudzić rynek, poprawiły opłacalność budowy, ale nie przełożyły się na poprawę dostępności dla kupujących. Zdaniem analityków część wsparcia wchodzi bezpośrednio w ceny, stabilizując marże deweloperów, ale nie otwiera drzwi do własności dla tych, którzy gubią się między inflacją a wysokimi stopami procentowymi.
Realne obciążenie rośnie również po stronie kredytobiorców i przy cenie rzędu pół miliona euro oraz wymaganym wkładzie własnym, miesięczna rata kredytu często zbliża się do poziomu, którego gospodarstwa domowe nie są w stanie udźwignąć, które zarabiają poniżej wspomnianych 84 tys. euro rocznie. Dotyczy to zwłaszcza singli i rodzin z jednym źródłem dochodu, czyli grup szczególnie narażonych na wypadnięcie z rynku.
Irlandia znalazła się więc w punkcie, w którym polityka mieszkaniowa, koszty budowy i presja demograficzna splatają się w problem strukturalny. Jeżeli obecny trend się utrzyma, państwo stanie przed potężnym problemem nie tylko o to, jak zwiększyć podaż mieszkań, lecz także, jak zapewnić, by przeciętni obywatele mieli realną szansę stania się ich właścicielami?
Rynek pierwotny może na nowo zdefiniować pojęcie „klasy średniej” i przesunąć je znacznie wyżej, niż dotychczas przyjmowano. W obliczu takich danych pytanie, ile trzeba zarabiać, by kupić mieszkanie, coraz częściej ustępuje innemu, bardziej niepokojącemu, dla ilu osób własność pozostanie nie życiowym planem, a marzeniem, które nigdy się nie ziści.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Troy Mortier on Unsplash


