Części awarii można było uniknąć

Najczęstszą przyczyną ostatnich potężnych, bo dotyczących tysięcy osób przerw w dostawach prądu były powalone drzewa i łamane siłą wiatru gałęzie, które zrywały napowietrzne linie energetyczne lub łamały słupy je podtrzymujące.
Operatorzy linii przesyłowych mówią, że nie są w stanie utrzymać najbliższych okolic słupów i przewodów wolnych od drzew i krzewów, a chodzi przecież o miliony kilometrów, więc problemy będą się powtarzać. Tu jednak z pomocą przychodzi Irish Creamery Milk Suppliers Association (ICMSA), które zaproponowało ESB współpracę.
Prezes tej organizacji Denis Drennan jest zdania, że zarówno hodowcy bydła, jak i inni rolnicy, mogliby zająć się przycinaniem drzew i żywopłotów, jakie po pierwsze rosną w pobliżu linii energetycznych, jak i stwarzają niekiedy zagrożenie dla przewodów elektrycznych i ograniczają do nich dostęp.
ICMSA zrzesza ponad 16 000 hodowców bydła i producentów mleka, więc to potężna armia ludzi, którzy mogą „monitorować zagrożenie”, a także je niwelować. Pozwoli to na uniknięcie przerw w dostawach prądu, ale też utrzymanie w najbliższej okolicy linii energetycznych odpowiednich warunków, aby do nich dotrzeć.
Jak dodaje prezes Denis Drennan, rolnicy po odpowiednim przeszkoleniu przez ESB, mogliby nadzorować stan linii energetycznych, a i prowadzić prace konserwacyjne w ich pobliżu, więc przycinać gałęzie drzew lub ścinać rozrośnięte krzaki rosnące pod liniami energetycznymi.
Na tę propozycję zareagowało już ESB, które stwierdza, iż chętnie będzie współpracować w tym zakresie z rolnikami i organizacjami, które ich reprezentują, aby drzewa rosnące w pobliżu linii energetycznych, nie miały negatywnego lub nawet niszczycielskiego wpływu na przewody elektryczne.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Image by Artem_Apukhtin from Pixabay