Cyfrowy marazm. Dlaczego Irlandia zostaje w ogonie rewolucji sztucznej inteligencji

Choć świat wszedł w kluczową fazę transformacji cyfrowej, a kraje takie jak Indie czy Chiny niemal masowo wykorzystują narzędzia oparte na sztucznej inteligencji, Irlandia – ku zaskoczeniu wielu – pozostaje na końcu globalnej stawki. Najnowsze dane z Indeksu AI są bezlitosne: z wynikiem zaledwie 44 na 100, Irlandia zajmuje przedostatnie miejsce na świecie, przegrywając nawet z krajami, które nie dysponują porównywalnymi zasobami technologicznymi ani systemem edukacji na podobnym poziomie.
Różnica jest widoczna nie tylko w liczbach, ale w całym podejściu społecznym. Zaledwie 54% dorosłych Irlandczyków przyznaje, że miało jakikolwiek kontakt z narzędziami AI – w skali globalnej ten odsetek wynosi 62%. Jeszcze gorzej wyglądają dane dotyczące regularnego korzystania: w grupie 35–54 lata zaledwie 3% używa AI na co dzień. To wskaźnik bardziej charakterystyczny dla państw, które dopiero co rozpoczęły procesy cyfryzacji, a nie dla kraju reklamującego się jako europejski hub nowoczesnych technologii.
Powód? Nie brak umiejętności. Nie nawet brak dostępu. Problemem jest głęboko zakorzeniona nieufność – i narastający lęk. Wskaźniki AI Trust i AI Comfort są w Irlandii jednymi z najniższych na świecie. Obawa przed dezinformacją, utratą pracy i niewłaściwym wykorzystaniem danych osobowych wyraźnie blokuje wdrażanie nowych rozwiązań. Najbardziej sceptyczna jest starsza część społeczeństwa – ale nawet wśród ludzi w wieku 45–54 lata jedynie 4% korzysta z AI regularnie. W grupie powyżej 65 lat technologia ta praktycznie nie istnieje.
Tymczasem młodsze pokolenie wysyła inny sygnał. 35% osób w wieku 18–24 lat deklaruje, że używa narzędzi AI często lub codziennie. To pokazuje, że problem nie tkwi w samej technologii, ale w braku odpowiedniej strategii państwa. Cyfrowa gotowość Irlandii to dziś hasło bez pokrycia; zamiast planu rozwoju mamy pasywną obserwację i biurokratyczne ociąganie. Co więcej – jak zauważyli autorzy badania – Irlandczycy nie odrzucają sztucznej inteligencji jako takiej. Są otwarci na jej obecność i dostrzegają, że może być wygodna. To oznacza, że fundament istnieje. Brakuje jednego elementu: odwagi politycznej, by jasno postawić na AI jako kluczowy element rozwoju społecznego, a nie jako modny dodatek dla korporacyjnych broszur marketingowych.
Robbie Clarke z RED C Research nie pozostawia złudzeń: – Musimy działać teraz, inaczej pozostaniemy w tyle w globalnej transformacji cyfrowej. Prawda jest prosta – jeśli Irlandia nie zacznie inwestować w popularyzację i oswajanie sztucznej inteligencji, jeśli nie przełamie barier lęku i nieufności, to za kilka lat pozostanie biernym obserwatorem świata, który poszedł naprzód.
Podczas gdy w regionie Azji i Pacyfiku wdrożenia sięgają 90%, a lokalne start-upy prześcigają się w innowacjach, Irlandia ryzykuje znalezienie się na marginesie technologicznej rewolucji. I to nie dlatego, że nie potrafi, ale dlatego, że zbyt długo zwlekała, aż będzie „wystarczająco komfortowo”, by zacząć.
Ten komfort może nigdy nie nadejść. A cyfrowe zapóźnienie – jeśli nie zostanie natychmiast odrobione – stanie się kolejną trwałą cechą irlandzkiego pejzażu gospodarczego.
Bogdan Feręc
Źr. Business Plus
Photo by Mohamed Nohassi on Unsplash