Ceny mieszkań wciąż rosną – wolniej, ale nie będzie taniej

Choć najnowszy raport portalu nieruchomości MyHome przygotowany wspólnie z Bank of Ireland przynosi na pierwszy rzut oka dobrą wiadomość, a tempo wzrostu cen ofertowych domów i mieszkań w Irlandii zwalnia, nie oznacza to, że rynek staje się bardziej przystępny dla kupujących. Wręcz przeciwnie: kupno nieruchomości pozostaje poza zasięgiem większości mieszkańców Irlandii, a dostępność mieszkań staje się coraz większym problemem.
Według raportu za trzeci kwartał 2025 roku ceny ofertowe wzrosły w skali roku o 5,7 procent. W Dublinie wzrost wyniósł 4,8 procent, a poza stolicą 6,2 procent. W ujęciu nominalnym to nadal solidny wzrost – i choć wolniejszy niż w latach poprzednich, nie ma nic wspólnego ze spadkiem cen. Co więcej, średnia cena nieruchomości mieszkalnej jest dziś ośmiokrotnością średnich rocznych zarobków – to najwyższy wskaźnik od 2009 roku. Oznacza to, że nawet osoby dobrze zarabiające mają poważne trudności z zakupem pierwszego domu lub mieszkania.
Jak podkreślają autorzy raportu, irlandzki rynek mieszkaniowy pozostaje w stanie chronicznego niedoboru. W serwisie MyHome.ie wystawiono na sprzedaż zaledwie 13 tysięcy nieruchomości, a to ilość, która od roku praktycznie się nie zmieniła i wciąż jest znacznie niższa od poziomu 20 tysięcy ogłoszeń obserwowanego przed pandemią COVID-19.
Główny ekonomista Bank of Ireland Conall MacCoille przyznaje, że „istnieją dowody na to, iż inflacja cen nieruchomości w końcu zwalnia”, ale natychmiast dodaje: „zwalnia jedynie tempo wzrostu”. To istotne zastrzeżenie, bo dla kupujących nie ma różnicy między „wolniejszym wzrostem” a „brakiem spadków”. W obu przypadkach oznacza to, że trzeba płacić więcej niż rok wcześniej.
Rząd, zapowiadając budżet na rok 2026, przedstawił szereg środków mających zwiększyć podaż mieszkań. Jednak eksperci ostrzegają, że efekty tych działań pojawią się dopiero w dłuższej perspektywie, a bieżący kryzys nie zostanie zażegnany szybko. W praktyce sytuacja wygląda więc tak: ci, którzy już mają dom, mogą czuć się bezpiecznie – wartość ich majątku wciąż rośnie. Ci, którzy dopiero marzą o zakupie, muszą liczyć się z kolejnymi latami oszczędzania, rosnącymi kosztami kredytów i ryzykiem, że z rynku wypadną na dobre.
Zwolnienie wzrostu cen nie jest więc ulgą, lecz raczej iluzją stabilizacji. Bo w kraju, w którym mieszkanie kosztuje osiem rocznych pensji, a podaż stoi w miejscu, nawet „wolniejsze drożenie” oznacza, że Irlandia pozostaje miejscem, gdzie marzenie o własnym dachu nad głową staje się luksusem i dawno przestało być prawem.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Photo by Jakub Żerdzicki on Unsplash