Celowe podpalenie w Droghedzie. W centrum IPAS mogłoby zginąć kilka osób
Halloweenowa noc w Droghedzie miała być nocą zabawy, kolorowych kostiumów i fajerwerków. Zamiast tego zamieniła się w koszmar – w płonący dom, z którego strażacy w ostatniej chwili wynosili dzieci. Pożar w ośrodku dla osób ubiegających się o azyl, jak potwierdziła Garda, był wynikiem celowego podpalenia. Dla jednej z mieszkanek, pochodzącej z Ghany matki czwórki dzieci, ta noc zostanie już na zawsze zapisana jako granica między życiem a śmiercią.
„Dzieci mogły umrzeć” – mówiła kobieta w rozmowie z RTÉ News, a jej głos drżał, gdy opowiadała, jak stała na zewnątrz budynku, czekając, aż strażacy wyniosą z ognia jej ośmio- i dwunastoletnie dzieci. Najmłodsze z jej dzieci to niemowlę. „Nie mogę spać. Wciąż widzę płomienie. Wciąż słyszę krzyki” – dodała.
Ogień wybuchł w piątek wieczorem, gdy wielu mieszkańców Droghedy świętowało Halloween. Początkowo sądzono, że pożar mógł być skutkiem nieostrożnego użycia fajerwerków. Jednak, jak poinformowała An Gharda Síochána, śledztwo wykazało jednoznacznie: pożar został wzniecony celowo przez nieznaną osobę lub osoby.
„Był to niezwykle niebezpieczny czyn, narażający na śmierć mieszkańców, w tym dzieci” – podkreślili funkcjonariusze w oświadczeniu. W sumie z płonącego budynku ewakuowano pięć osób, a część z nich trafiła do szpitala Matki Bożej z Lourdes w Droghedzie, na szczęście nikt nie odniósł poważnych obrażeń, jednak obrażenia psychiczne i strach zostaną z nimi na długo.
Władze pracują obecnie nad zapewnieniem tymczasowego zakwaterowania dla 28 osób, które straciły dach nad głową. Kobieta z Ghany i jej dzieci przebywają już w bezpiecznym miejscu, choć – jak sama mówi – nie wie, czy jej dzieci będą w stanie wrócić do szkoły. „Nie wiem, jak wytłumaczyć im, że świat nie zawsze jest taki okrutny” – powiedziała cicho.
Minister sprawiedliwości Jim O’Callaghan potwierdził, że otrzymał najnowsze informacje od Gardy i zapowiedział, że sprawcy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. „Ten czyn był nie tylko przestępstwem przeciwko ludziom, ale przeciwko samemu poczuciu wspólnoty. Musimy jasno pokazać, że Irlandia nie akceptuje przemocy, nienawiści i strachu” – podkreślił.
Policja prowadzi obecnie szeroko zakrojone śledztwo i apeluje do wszystkich świadków, którzy w piątek między 19:30 a 20:20 przebywali na Georges Street w Droghedzie, o kontakt z posterunkiem policji pod numerem 041 9874200, z infolinią Garda Confidential Line (1800 666 111) lub z dowolnym posterunkiem policji.
Podpalenie w Droghedzie to nie tylko przestępstwo. To symboliczny test dla kraju, który od lat stara się pogodzić obraz Irlandii jako otwartego, tolerancyjnego społeczeństwa z coraz częściej pojawiającymi się przejawami wrogości wobec migrantów. Strach, który w tamtą noc ogarnął mieszkańców ośrodka, jest teraz lustrzanym odbiciem większego niepokoju – jak cienka jest granica między obojętnością a nienawiścią.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Fot. Dzięki uprzejmości RTE

